Amstaff trafił do schroniska. Był przywiązywany do podłogi w kuchni

- Sprawdziliśmy warunki, w jakich przetrzymywany był pies. Właściciele zdecydowali się zrzec się pupila i oddać go do schroniska- mówi Krzysztof Tyrpak z wałbrzyskiej Straży Miejskiej.

O tym, że w kamienicy przy ul. Samosierry rodzina trzymała 3-letnią sukę amstaffa przez większość dnia przywiązaną łańcuchem do podłogi w kuchni informowali pracownicy MOPS i kurator rodzinny. Na wniosek sądu strażnicy sprawdzili, jak zwierzę jest traktowane. - Suka nie była szczepiona, była wychudzona, agresywna i rzadko opuszczała dom - wylicza Iwona Frankowska, komendant dolnośląskiej Straży dla Zwierząt.

Interwencji podczas których psy są oddawane przez właścicieli strażnicy mają po kilka miesięcznie. - Zdarza się, że podczas kontroli dobrostanu zwierzęcia jego posiadacze twierdzą, że to nie ich pies - dodaje Frankowska.
Straż Miejska i lokalna Straż dla Zwierząt współpracują od dawna, w kwietniu podpisały deklarację określającą jej zakres. - Z prośbą o interwencję zgłaszają się sąsiedzi, znajomi, a nawet sami właściciele zaniedbanych zwierząt. Na wszystkie sygnały reagujemy - mówi Kazimierz Nowak, komendant wałbrzyskiej Straży Miejskiej.
Właściciele rzadko przyznają, że nie dbali o zwierzę wystarczająco. Jednym z ostatnich wyjątków była starsza pani, która przez chorobę nie wychodziła z domu. Jej pies od około roku nie był wyprowadzany.