Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Atak sokoła. Maluchy z wałbrzyskiego PEC-u zostały bez mamy. Strażacy ewakuowali pisklęta [ZDJĘCIA]

Redakcja
Fundacja Dzika Nadzieja
Codzienne życie pustułek w gnieździe zamontowanym na 130 metrowym kominie śledzili nie tylko mieszkańcy Wałbrzycha, ale miłośnicy ptaków z całego kraju. Kibicowali samcowi, kiedy pierwszy zasiedlił gniazdo, cieszyli się z pojawienia jego partnerki i szaleli z radości, kiedy wykluły się pisklęta. Dziś niestety, gniazdo jest puste za sprawą pewnego sokoła...

- Nie do końca wiedzieliśmy, co robić. W PEC-u rozdzwoniły się telefony. Dlaczego nie ratujecie piskląt! Jedni żądali natychmiastowych działań, a inni wręcz odwrotnie. Apelowali, by nie interweniować i pozostawić sprawę przyrodzie... To oznaczałoby śmierć maluchów - zdradza nam Piotr Kruczkowski z wałbrzyskiego PEC-u.

Emocje podgrzewał fakt, że w gnieździe zamontowane są kamery, dzięki którym miłośnicy ptaków, śledzili każdy krok pustułek. Kamery zarejestrowały też atak sokoła wędrownego na gniazdo, znacznie większego od obserwowanych ptaków. Pokazały także rozpaczliwą walkę matki o życie piskląt. Udało jej się ocalić maluchy, ale sama najprawdopodobniej zginęła tuż po tym, jak wyfrunęła z gniazda.

- Został samiec. Niestety, istniało duże prawdopodobieństwo, że nie da rady sam obronić gniazda, a przede wszystkim wykarmić piskląt... Z naszych obserwacji wynikało, że matka przynosząc pokarm maluchom, dzieliła zdobycz między nie. Ojciec co prawda starał się, jak mógł i przyniósł im np. upolowaną mysz, ale zostawił zdobycz w całości... A nowo narodzone pisklęta nie miały szans na skonsumowanie takiego obiadu... - tłumaczy z uśmiechem Piotr Kruczkowski.

Jak dodaje, sprawę komplikował fakt, że sokół nie dawał za wygraną i cały czas krążył wokół gniazda... Pracownicy PEC-u postanowili działać. Po konsultacji i za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu została przeprowadzona akcja ratowania piskląt... Co, z uwagi na wysokość komina (gniazdo zamontowane jest powyżej 80 metrów) nie było wcale łatwe...

I tu przyszli z pomocą strażacy z Wałbrzycha Trzej dzielni funkcjonariusze ewakuowali cztery pustułki, które trafiły pod opiekę Fundacji Dzika Nadzieja z Jedliny-Zdroju.

- Pisklęta są w niezłym stanie. Jedno jest znacznie mniejsze i słabsze od pozostałej trójki, ale postaramy się to zniwelować. Młode pustułki są pod kontrolą lekarza weterynarii - informują wolontariusze. Na swojej stronie na FB zamieścili także filmik z pierwszego śniadania uratowanych maluchów.

Sokół wędrowny nadal krąży wokół gniazda na kominie PEC-u.
ZOBACZCIE W NASZEJ GALERII M.IN. ZDJĘCIA Z ATAKU SOKOŁA I Z MONTOWANIA GNIAZDA

FILM PUSTUŁKA KONTRA SOKÓŁ. PO TYM STARCIU MAMA PISKLĄT PRZEPADŁA

FILM Z AKCJI RATOWANIA PISKLĄT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto