Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Błąd w sztuce lekarskiej. Nie będzie mogła mieć już dzieci?

Alicja Lehmann
Fot. Archiwum NM
W szpitalu powiatowym we Wrześni u pacjentki stwierdzono ciążę pozamaciczną. Kobiecie podano leki, a gdy te nie pomogły, wyłyżeczkowano macicę. Bez zgody pacjentki. Teraz kobieta ma stwierdzoną bezpłodność wtórną i domaga się ukarania winnych. Wrzesińska prokuratura najpierw zdecydowała o postawieniu zarzutów lekarce, ale później zmieniła zdanie i ostatecznie umorzyła dochodzenie.

To, co spotkało 21-letnią wówczas kobietę, jest we Wrześni tajemnicą poliszynela. Mimo to kobieta prosi o zmianę imienia.

W październiku 2009 r. Anna zaszła w ciążę. To miało być jej drugie dziecko, bo kobieta dwa lata wcześniej urodziła syna. - Byliśmy na wakacjach w Chorwacji - opowiada Anna. - Na plaży skradziono mi torbę, w której były tabletki antykoncepcyjne. Uznaliśmy to za znak i podjęliśmy decyzję o drugim dziecku.

Anna zaszła w ciążę. Ale już na samym początku zaczęła plamić. We Wrześni lekarka, która przyjęła ją do szpitala, podejrzewała ciążę pozamaciczną. W związku z tym kobiecie podano lek o nazwie Metotreksat, który miał spowodować usunięcie nieprawidłowo umiejscowionej ciąży. Po podaniu leku poziom hormonu ciążowego był u kobiety monitorowany i zamiast spadać, gwałtownie rósł. Lekarka podjęła więc decyzję o laparoskopii. Przeprowadzone badanie nie potwierdziło ciąży pozamacicznej. W związku z tym lekarka zdecydowała o wyłyżeczkowaniu macicy. - A ja dowiedziałam się o tym dopiero po wybudzeniu - mówi Anna.

Chce ukarania, jej zdaniem, winnej lekarki

Po zabiegu poziom hormonu ciąży gwałtownie się obniżył. W dokumentach, jakie Anna otrzymała ze szpitala, znalazła się informacja, że jej ciąża obumarła. - I dlatego zdecydowałam się złożyć zawiadomienie do prokuratury o błędzie lekarki.

Prokurator chciał postawić zarzuty lekarce, jednak później się z tego wycofał

Wrzesińska prokuratura przyjęła zawiadomienie Anny i o opinię w sprawie zwróciła się do biegłych ze Szczecina. Ci stwierdzili, że leczenie i diagnozowanie Anny było nieprawidłowe i że lekarka zbyt pochopnie zastosowała lek, który prawdopodobnie uszkodził istniejącą ciążę wewnątrzmaciczną. Na podstawie tej opinii prokurator wydał decyzję o postawieniu lekarce zarzutów. Jednak, po przesłuchaniu lekarki, wycofał się z tego i w maju tego roku umorzył dochodzenie.

W uzasadnieniu prokuratura wyjaśnia, że opinia biegłych ze Szczecina była nierzetelna i podparła się dwoma innymi opiniami. Jedna pochodzi z Białegostoku. Tamtejsi biegli uznali, że ciąża prawdopodobnie nie była prawidłowa, a leczenie zgodę ze sztuką lekarską. Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej, nie zdołała uzyskać stanowiska z Wrześni.

Anna odwołała się od decyzji prokuratora. Jej skargę rozpatrzy teraz sąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto