W wtorek Wrocław będzie zwiedzała niezwykła wycieczka. To grupa dzieci w wieku od 3 do 16 lat, osieroconych i takich, których matka lub ojciec znajduje się pod opieką hospicjum w Wałbrzychu. Zwiedzą lotnisko, gdzie przejdą odprawę celną, aby poczuli się jak prawdziwi pasażerowie samolotu. Popłyną też w rejs po Odrze statkiem "Wiktoria" i wybiorą się do zoo.
- To powinna być dla nich atrakcja. Chcemy, aby dzieci osób terminalnie chorych lub zmarłych choć na chwilę zapomniały o tym, co właśnie przechodzą albo przez co przeszły - mówi Henryka Kowalczyk, prezes wałbrzyskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, które organizuje zajęcia dla dzieci. Interesuje się rodzinami pacjentów hospicjum, także ich dziećmi, nawet długo po śmierci któregoś z rodziców.
- Mój mąż Adam zmarł w marcu, po 3,5 miesiącach śpiączki. Wychowywaliśmy czworo dzieci, w tym troje z mojego pierwszego małżeństwa. Wszystkie bardzo go kochały. 15-letnia Daria po jego śmierci przeżyła załamanie nerwowe i jest pod opieką psychologa - mówi Beata Pyłka, wałbrzyszanka.
Dzięki pomocy towarzystwa, jedno z jej młodszych dzieci na początku wakacji było na obozie żeglarskim.
Ale pomagają też w inny sposób. Przygotowują m.in. dla dzieci paczki na święta i wyprawki do szkoły. - Na ostatniej wycieczce dzieci dostały kartki pocztowe. 8-letnie bliźniaczki, których tata zmarł przed dwoma miesiącami, przyszły do mnie i pytały, na jaki adres mają te pocztówki do niego wysłać - opowiada Justyna Nad-widna, wolontariuszka.
Jak wyjaśnia Joanna Zawisza-Smejlis, psycholog współpracujący z hospicjum w Wałbrzychu, często bywa, że dzieci nie zdają sobie sprawy, że ktoś bliski po śmierci już do nich nie wróci.
- W naszej kulturze nie jesteśmy przygotowani na śmierć. Dlatego zawsze jest ona dla nas ciosem. Dorośli jakoś sobie z tym radzą, dzieciom jest trudniej - mówi.
Jej zdaniem, właśnie dlatego chwile zapomnienia, które dzieci mogą przeżyć podczas wycieczek, są niezwykle ważne. - Uświadamiają sobie, że są rówieśnicy, którzy doświadczyli tego samego, co oni. Zaczynają wychodzić ze skorupy cierpienia, w której się zamknęli. Widzę to często, kiedy rozmawiam z nimi po powrocie z takiej wyprawy - tłumaczy Zawisza-Smejlis.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?