18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Superfirma: Oni mają głowę do interesów

Elżbieta Węgrzyn; fot. Dariusz Gdesz
Danuta i Andrzej Papamichalis od lat prowadzą w centrum Wałbrzycha Auto-Miran, a od niedawna mają też salę bankietowo-weselną oraz pensjonat

Pani Danuta jest wałbrzyszanką, a pan Andrzej pochodzi z Głuszycy. Zanim założyli wałbrzyską firmę działali w Głuszycy w branży gastronomicznej (smażalnia, lodziarnia) i produkowali też torby foliowe.
– Przygodę z branżą motoryzacyjną zaczęliśmy się w 1992 roku. Przy ulicy Wysockiego założyliśmy mały sklep z częściami samochodowymi – wspomina pan Andrzej. Punkt liczył ok. 30 metrów powierzchni i szybko okazało się, że zainteresowanie oferowanym przez Papamichalisów towarem znacznie przewyższa jego możliwości.
– Mąż jest pasjonatem motoryzacji. Od młodości kocha motocykle i szybkie samochody, a do tego dwadzieścia lat temu handlem częściami zajmowali się nieliczni – wyjaśnia pani Danuta. Podczas narodzin wolnego rynku, przedsiębiorcy mieli wiele pomysłów na rodzinny biznes, dziś ostateczną decyzję odnośnie wyboru branży nazywają szczęśliwym przypadkiem i dodają, że przez pewien czas myśleli też o założeniu hurtowni z produktami chemicznymi.

– Moją ambicją było posiadanie wszystkich najbardziej potrzebnych części do najpopularniejszych modeli samochodów – mówi pan Andrzej. Sklep przy ul. Wysockiego był zbyt mały wobec potrzeb właścicieli, dlatego zaczęli rozglądać się za innymi możliwościami dzierżawy.
Tak w 1996 roku powstał kolejny sklep, na ul. Wrocławskiej, w budynku dzisiejszej WWSZiP. Wtedy też firma zyskała nazwę Auto-Miran, której używa do dziś. Krótko działał też trzeci sklep przy ul. Armii Krajowej. Przez całe lata 90. przedsiębiorcy szukali również dużej nieruchomości na własność, by połączyć trzy małe punkty w jedną całość, a przez to uprościć księgowość i zarządzanie magazynami. – W jednej siedzibie łatwiej jest wszystkiego dopilnować, a także jak się posiada budynek na własność, można w niego inwestować. Chcieliśmy się rozwijać, a w każdej chwili właściciele mogli nam wypowiedzieć dzierżawę – dodaje pasjonat motoryzacji.
W 2000 roku udało się wreszcie znaleźć, przy ul. Chrobrego, tuż przy Placu Grunwaldzkim, wymarzone miejsce na siedzibę Auto-Miranu. Rok później lokal wykupiono. Część z powierzchni 3 tys. metrów kw. wynajęto, a część zaadoptowano pod sklep.

Nowa lokalizacja dawała też możliwość poszerzenia oferty o własne stanowiska warsztatowe. – Mąż wymyślił, że potrzebny jest nam doradca mechanik pomagający w zamówieniu odpowiednich części i instalujący je. Dzięki temu zamawiamy mniej niepotrzebnych komponentów, które potem latami leżą niesprzedane na półkach w sklepie – opowiada pani Danuta.
Klienci, którzy nie wiedzą co dokładnie zepsuło się w ich samochodach, konsultują się z firmowym mechanikiem i zlecają sklepowi sprowadzenie części zamiennej, a przy odbiorze zamówienia fachowcy montują nową część. Początkowo powstało jedno stanowisko naprawcze, zaczątki stacji diagnostycznej istniały też krótko przy ul. Kasztanowej. Ostatecznie zrezygnowano z kilku lokalizacji i obecnie jedyna siedziba firmy mieści się przy ul. Chrobrego. – Przez ponad dziesięć lat podnosiliśmy standard sklepu, rozbudowywaliśmy warsztat i powstała też stacja kontroli pojazdów – wspominają właściciele. Dziś w kilku nowoczesnych stanowiskach można serwisować samochody osobowe, a także uzyskać poradę w doborze i zakupie części zamiennych.

Sklep oferuje ok. 40 tysięcy części markowych do wszystkich zagranicznych aut osobowych. Z oferty mogą korzystać klienci o różnej zasobności portfela. – Mamy części oraz materiały eksploatacyjne do najczęściej używanych marek samochodów, a do tych rzadszych możemy w każdej chwili sprowadzić – wyjaśnia pan Andrzej.
Przy sklepie działa kompleksowy serwis wykonujący przeglądy techniczne i naprawy układu hamulcowego, rozrządu oraz układu wydechowego, a także naprawy silników. Można tu też zrobić przeglądy okresowe, skorzystać ze stacji diagnostycznej dla samochodów osobowych, motocykli i motorowerów. Razem z rodzicami w firmie pracuje najstarszy syn właścicieli Mirosław. Specjalizuje się on w diagnostyce, a pozostała dziesiątka pracowników to mechanicy, sprzedawcy i stróże.
Nadejście kryzysu wymusiło na Papamichalisach poszerzenie oferty firmy. – Dzierżawcy rezygnowali z dotąd zajmowanych naszych lokali i pozostało mam sporo pustostanów, za które musieliśmy płacić podatki. Postanowiliśmy zatem remontować je sukcesywnie i zrobić w nich pokoje gościnne – mówi pani Danuta. Tak powstał niewielki pensjonat z pokojami gościnnymi dla 28 osób. Równocześnie w trzech większych pomieszczeniach zrobiono sale bankietowe – Złotą (na 70 osób), Drewnianą (50 gości) i taneczną Salę Konrada. – Mamy jeszcze cały pusty budynek, pragniemy też powiększyć salę bankietową, byśmy mogli organizować imprezy na ponad 100 osób – wyjaśniają właściciele. Sala bankietowa działa od 2010 roku, powoli rozwija się też pensjonat.
Goście, którzy odwiedzają pensjonat państwa Papamichalisów, chwalą przystępne ceny, położenie w centrum miasta, bezpłatny strzeżony parking i doskonale wyposażoną kuchnię, z której można korzystać przez całą dobę. – Sklep i warsztaty działają prężnie, a o naszym pensjonacie i sali bankietowej dowiaduje się coraz więcej klientów, więc mamy szansę na dalszy rozwój – mówi pani Danuta.

Poza inwestowaniem w przedsiębiorstwo, pan Andrzej stara się też rozwijać swoje pasje. Jedną z nich jest miłość do motoryzacji. – Pierwszy raz wystartowałem w rajdzie Sudecka Jesień w 1977 roku. Jechałem amatorsko Fiatem 125p i po jednym dniu samochód odmówił mi posłuszeństwa – wspomina pasjonat.
Po dłuższej przerwie pan Andrzej wrócił do amatorskich startów w rajdach samochodowych i jeździł najpierw Peugeotem, potem Hondą CRX i ostatecznie Mitsubishi Lancerem. – Mąż jak się zajmie jakimś sportem, to musi być na czele – mówi z uśmiechem pani Danuta.
Zamiłowanie do rywalizacji w samochodowych wyścigach górskich skłoniło pana Andrzeja do sięgnięcia po laury. Zapełnił zdobytymi pucharami dwie duże gabloty. W 2009 roku został Wicemistrzem Europy Środkowo-Wschodniej i w 2010 roku Wicemistrzem Polski, a w 2011 zyskał tytuł Mistrza Polski. – Boję się o męża, jak wyjeżdża na zawody, ale jest doskonałym kierowcą bez skłonności do zbędnej brawury – dodaje właścicielka Auto-Miranu.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto