Pieniędzy brakuje niemal na wszystko i wszędzie. Polityki mieszkaniowej właściwie nie ma. Jak ocenił prezydent, potrzeby mieszkaniowe wałbrzyszan w 2010 roku były zaspokajane w 12 procentach. A w ostatnich trzech latach wskaźnik malał. Gmina w ogóle nie buduje nowych mieszkań.
- Jak mamy ściągać i zatrzymywać młodych ludzi, skoro wydajemy coraz mniej na cele mieszkaniowe - pytał retorycznie Szełemej.
Rzeczywiście, młodzi ludzie z miasta uciekają. Liczba mieszkańców w tym roku zmniejszyła się o prawie 1,5 tysiąca. Dziś Wałbrzych liczy niecałe 116 tysięcy osób. Prawie 7 tysięcy to bezrobotni. Coraz więcej osób korzysta z pomocy społecznej.
O około 300 zmalała liczba firm, które chcą działać w Wałbrzychu. Efekt? Coraz mniejsze wpływy z podatku. Na jedną osobę wynosi on niewiele ponad tysiąc złotych. Każdego roku o kilka milionów złotych zwiększa się za to dług czynszowy za mieszkania komunalne. Dziś wynosi ponad 80 mln zł. Jednocześnie ostatnie dwa lata to początek wielu dużych inwestycji i - co się z tym wiąże - wydatków.
To wszystko powoduje, że zadłużenie Wałbrzycha rośnie w zastraszającym tempie i na koniec tego roku wyniesie ponad 180 mln zł. Problemy są również ze wszystkimi spółkami gminnymi. Bo o ile Miejski Zakład Usług Komunalnych kłopotów finansowych nie ma, to i tak działa źle.
- Jeżeli nie podejmiemy radykalnych kroków, miasto upadnie - ostrzega Szełemej. Sytuacja w Wałbrzychu ma się m.in. poprawić, kiedy zakończone zostaną duże inwestycje: centrum Aqua-Zdrój, Stara Kopalnia. W strefie powstają również dwie firmy, które zatrudnią w sumie prawie tysiąc osób. Budowane są także żłobki. Tam też będzie można liczyć na pracę. Trzeba jednak zacząć o sporych cięć. Radykalnie zmniejszane jest zatrudnienie w jednostkach gminnych.
Radni opozycyjni przyznają, że zmiany są potrzebne. Ale mówili o nich od dawna. - Można powiedzieć, że pan prezydent przyznał rację opozycji, która przez ostatnie trzy lata grzmiała, że jest fatalnie - mówi Alicja Rosiak z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej. - Tak katastrofalnej sytuacji winne są poprzednie władze, które nie panowały nad rządzeniem miastem. Ze spółek robiły prywatne folwarki, nie licząc się z konsekwencjami.
Dodaje, że za wieloletni bałagan, płacą teraz ludzie. - Trudno się dziwić, że są wściekli, jak widzą, że poprzednicy prezydenta piastują ważne funkcje. Chociażby Piotr Kruczkowski, który zasiada w dwóch radach nadzorczych, jako przedstawiciel gminy - grzmi radna.
Zobacz także: Będzie praca dla 300 osób w Wałbrzychu
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?