Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyszanka Agata Orłowska jeździ tirami - 23-letnia dziewczyna uwielbia tę pracę

Paweł Gołębiowski
Paweł Gołębiowski
Młoda, zaledwie 23-letnia wałbrzyszanka Agata Orłowska zdecydowała się na wykonywanie niezwykłego jak dla kobiety zawodu – jeździ tirami. Zapewnia, że jest szczęśliwa.

Kiedy jej niektóre koleżanki siedzą u fryzjera czy w solarium, „buszują” po sklepach z ciuchami albo np. spotykają się na ploteczkach, ona często właśnie wybiera się w drogę, pilnuje załadunku, albo jest w trasie.
Młoda, zaledwie 23-letnia wałbrzyszanka Agata Orłowska zdecydowała się bowiem na wykonywanie niezwykłego jak dla kobiety zawodu – jeździ tirami. Zapewnia, że jest szczęśliwa.
– Dla mnie to nic niezwykłego. Mój tata od kilkudziesięciu lat pracuje jako zawodowy kierowca w firmie turystycznej. Jeździ autokarami i nieraz zabierał mnie ze sobą. Zawsze marzyło mi się, żeby pracować tak jak on – mówi sympatyczna dziewczyna. Marzenie spełniło się. We wrześniu tego roku zatrudniono ją w firmie transportowo-logistycznej „FanLogic” z Wałbrzycha. – Nie mieliśmy oporów przed zatrudnieniem młodej kobiety. Okazało się, że słusznie. Agata daje sobie wspaniale radę – zapewnia Marcin Słowiński, współwłaściciel firmy. Wałbrzyszanka jeździ zatem tirami po całej Europie. Jazda do Austrii, a po dwóch dniach do Niemiec, to dla niej żaden problem. Przyznaje jednak, że w naszym kraju pań za kierownicą takich pojazdów spotyka się niewiele.
– Wydaje im się chyba, że to ciężka i niebezpieczna praca – mówi. – Nieraz, kiedy jadąc rozmawiam przez CB z innymi kierowcami, po jakimś czasie pytają mnie: “Jakim autkiem jedziesz?”. Kiedy odpowiadam jakim, zapada cisza, a po chwili słyszę - “wow!” – śmieje się wałbrzyszanka. Jest przekonana, że niedługo już nie będzie rodzynkiem, bo za granicą nieraz zdarza jej się spotykać kobiety, kierujące tirami. W Polsce to jeszcze rzadkość. – Nie słyszałam, żeby w Wałbrzychu robiła to jeszcze jakaś oprócz mnie – przyznaje.
Opowiada, że kiedy była mała, wolała grać z chłopakami w piłkę, niż z dziewczynkami bawić się lalkami. Bardzo lubi też koszykówkę. Kiedyś trenowała podnoszenie ciężarów. Jej znajomi nie zdziwili się zatem, kiedy zrobiła prawo jazdy kategorii C. Egzamin w styczniu tego roku zdała zresztą za pierwszym razem. Wspomina swój pierwszy kurs w pracy: – Jechałam do Częstochowy. To był stres. Nie było obok instruktora, dającego jednak poczucie bezpieczeństwa. Miasto było rozkopane.
Dała radę. Teraz nie przeżywa już takich emocji. No chyba, że podczas przygód. Nie zdarza się ich wiele, ale jednak.
– Dwa tygodnie temu wysiadły mi w aucie akumulatory. Pomógł mi jakiś Włoch. Kiedy samochód był sprawny zaczął uderzać w tak natrętne zaloty, że trudno się było opędzić – mówi Agata Orłowska.
Innym razem jakiś Niemiec ostrzegł ją, żeby uważała, bo przy autostradzie w tym kraju grasuje „strzelec”. Kierowca pokazywał przestrzeloną karoserię samochodu. Na szczęście, niedługo potem przez CB poinformowano ją, że szaleniec strzelający do samochodów, został zatrzymany przez niemiecką policję.
Nic dziwnego, że jak jedzie w trasę to jej chłopak denerwuje się, bardzo często do niej telefonuje i wysyła smsy. – To jednak incydenty. W rzeczywistości jest fajnie i bezpiecznie. Nie zamieniłabym tej pracy na inną – mówi wałbrzyszanka.
Jej szef, Marcin Słowiński dodaje, że szukają kolejnej dziewczyny potrafiącej kierować ciężarówkami. – Tworzyłyby z Agatą załogę – podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto