Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ignacy Sarnecki - żołnierz wyklęty z Wałbrzycha

Artur Szałkowski
Ignacy Sarnecki - żołnierz wyklęty z Wałbrzycha. Za działalność niepodległościową skazany przez komunistyczny reżim na śmierć. Do dziś nosi w ciele dwa pociski wystrzelone przez ubeka.
Ignacy Sarnecki - żołnierz wyklęty z Wałbrzycha. Za działalność niepodległościową skazany przez komunistyczny reżim na śmierć. Do dziś nosi w ciele dwa pociski wystrzelone przez ubeka. Dariusz Gdesz
Ignacy Sarnecki - żołnierz wyklęty z Wałbrzycha. Za działalność niepodległościową sąd skazał go na śmierć. Do dziś w ciele ma dwie kule wystrzelone przez ubeka.

Ignacy Sarnecki - żołnierz wyklęty. Dla wałbrzyszan, którzy na przełomie lat 70. i 80. byli dziećmi i uczęszczali na nieistniejący już basen kryty na ul. Ratuszowej, pan Ignacy Sarnecki nie jest postacią anonimową. To właśnie pod jego czujnym okiem uczyli się pływać. Dla wielu był to pierwszy krok do późniejszych treningów pływackich, czy uzyskania uprawnień ratownika wodnego. Wielu miłośników sportu w regionie kojarzy również pana Ignacego jako trenera sekcji lekkoatletycznej klubu sportowego „Szczyt” Boguszów. Tam prowadził specjalistyczną grupę miotaczy. Trenowali u niego m.in. słynny siłacz Rajmund Niwiński oraz jego syn, również Rajmund - wybitny młociarz, członek polskiego lekkoatletycznego „Wunderteamu”.

Przez długie lata niewielkie grono osób wiedziało natomiast o tragicznych przeżyciach Ignacego Sarneckiego z okresu okupacji niemieckiej i pierwszych lat po zakończeniu II wojny światowej. Na ten temat, bez obaw zaczął mówić dopiero w latach 90. Ignacy Sarnecki urodził się 26 maja 1929 roku we wsi Zieluń, w powiecie żuromińskim na terenie województwa mazowieckiego. W 1944 r. jeszcze przed wybuchem Powstania Warszawskiego związał się z działającymi w jego rodzinnych stronach oddziałami Armii Krajowej, gdzie był łącznikiem. Służyli w nich również jego dwaj starsi bracia - Stefan i Mieczysław. Po rozwiązaniu AK, bracia Sarneccy nie zaprzestali walki zbrojnej z okupantem. Służyli w Ruchu Oporu Armii Krajowej.

– 20 października 1945 r. zostałem aresztowany przez UB i osadzony w więzieniu dla młodocianych w Działdowie. Byłem tam okrutnie bity, m.in. pałką po piętach – mówi Ignacy Sarnecki. – W końcu nie wytrzymałem tych strasznych tortur i podpisałem dokument, że po wypuszczeniu na wolność będę donosił na swojego starszego brata, który działając pod pseudonimem Max i dawał im się ostro we znaki.

Oczywiście Ignacy Sarnecki nie zamierzał wywiązać się z deklaracji wymuszonej przez ubeków torturami. Po wypuszczeniu na wolność, najpierw udał się do domu. Po krótkim powitaniu z rodziną, ponownie dołączył do oddziału partyzanckiego swojego brata, któremu powiedział o podpisanym przez siebie dokumencie. W lutym 1946 r. Ignacy Sarnecki został ponownie aresztowany, za niewywiązanie się ze współpracy i osadzony i torturowany w więzieniu w Mławie. Udało mu się stamtąd uciec dzięki pomocy siostry swojego ojca, która przekupiła dwóch ubeków. Jeden z nich dostarczył Sarneckiemu do celi gryps. Był w nim tzw. angielski włos – cienka, zwijana piłka włosowa, którą Sarnecki przeciął kraty i wydostał się na wolność i ponownie dołączył do partyzantów.

Wydawało się, że tragiczne wydarzenia zakończą się z początkiem marca 1947 r. Ówczesne władze kraju ogłosiły bowiem amnestię. Oddział, w którym służył Ignacy Sarnecki zamierzał się ujawnić i złożyć broń. Nim do tego doszło oddział wpadł w zasadzkę. Jeden z ubeków wystrzelił do Ignacego Sarneckiego dziewięć razy, z tego siedem kul przeszło na wylot. Dwie do dziś tkwią w ciele, jedna w pobliżu kręgosłupa, druga przy biodrze. Ciężko ranny Sarnecki trafił do więziennego szpitala na Rakowieckiej w Warszawie. W sfingowanym procesie skazano go na karę śmierci, ale wyroku nie wykonano. został wypuszczony na wolność po czterech latach.

– Byłem najmłodszy Przebywałem w celi nr 51, gdzie przebywało około 170 więźniów, byli tam m.in. czterej niemieccy generałowie – mówi Ignacy Sarnecki. – Z tej grupy przeżyłem tylko ja, nasz bohaterski pilot, późniejszy generał - Stanisław Skalski oraz mecenas Władysław Siła-Nowicki, którego siostra była żoną brata Feliksa Dzierżyńskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto