Nie wiadomo jeszcze, czy dyrygent będzie się odwoływał od wyroku Sądu Rejonowego w Wałbrzychu, który w ubiegłą środę, 26 marca, za jazdę pod wpływem alkoholu skazał go na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 5 tys. zł grzywny i tysiąc złotych daniny na cel charytatywny. Traci też prawo jazdy na 2 lata.
Oskarżony podczas procesu przyznał się do winy. Powiedział, że 18 listopada po wypiciu 6 - 7 piw na spotkaniu towarzyskim wyjechał samochodem na stację benzynową po leki przeciwbólowe. Z zakupów zrezygnował po kolizji z dystrybutorem paliwa. Tuż po tym zdarzeniu, na ul. Wrocławskiej jego trzeźwość zbadała wałbrzyska policja. Miał ok. 2,1 promila alkoholu we krwi.
Jerzy Kosek przeczytaj też: Dyrektor filharmonii skazany, Nowy termin rozprawy dyrektora wałbrzyskiej filharmonii
Pełnomocnik Jerzego Koska wnioskował warunkowe umorzenie postępowania, zaś sam oskarżony podkreślał swoją wcześniejszą niekaralność, a także, że wieczorem ul. Wrocławska w Wałbrzychu nie jest zatłoczona, więc nie stanowił zagrożenia. Sędzia nie przychylił się do tej argumentacji i w uzasadnieniu podkreślał błahy powód jego brawury. Obowiązki szefa wałbrzyskiej filharmonii do czasu wyłonienia w drodze konkursu jego następcy przejmie zastępca.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?