18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konieć śledztwa w sprawie korupcji

siya
Do Sądu Rejonowego w Wałbrzychu trafił akt oskarżenia w głównym wątku afery korupcyjnej w Wałbrzychu, podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych. Prokurator oskarżył o handel głosami pięć osób.

Wśród nich – głównego świadka sprawy – Roberta S. To wałbrzyszanin, który sam zgłosił się do prokuratury i opowiedział, jak kupowano głosy w mieście. W rozmowie z nami wielokrotnie przyznawał, że proceder był na szeroką skalę. Prokuratura wyliczyła, że w pierwszej turze, Robert S., Mirosław P. i Stefan W. wydali na „przekonywanie” wyborców do konkretnych kandydatów osiem tysięcy złotych. W zamian za głosowanie na wskazanych ludzi, dawali nie tylko pieniądze, ale również alkohol. Wówczas korumpowali w centrum miasta, w dzielnicach Śródmieście, Sobięcin i Podgórze.
– Działając wspólnie i w porozumieniu z dwiema kobietami, wręczyli korzyści majątkowe, w celu skłonienia do głosowania w wyborach samorządowych na osoby kandydujące do rady miasta, powiatu i na prezydenta Wałbrzycha z listy Platformy Obywatelskiej: Stefanosa Ewangielu, Piotra Głąba, Jana Jóskowskiego i Piotra Kruczkowskiego – wylicza Ewa Ścierzyńska, prokurator prowadząca sprawę.
Proceder powtórzył się również 5 grudnia, podczas drugiej tury wyborów, kiedy o fotel prezydenta Wałbrzycha walczyli Mirosław Lubiński z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej i Piotr Kruczkowski. Śledczy ustalili, że wtedy, na głosy dla kandydata PO wydano oskarżeni wydali 5 tysięcy złotych. Może kwota mniejsza, ale teren działania się zwiększył. Oskarżeni płacili za głosy również mieszkańcom Podzamcza, Białego Kamienia, Nowego Miasta i Podgórza.
Według prokuratury całą grupą i akcją miał kierować Stefanos Ewangielu, były członek PO i radny miejski w Wałbrzychu. Kiedy afera korupcyjna wyszła na jaw, zrezygnował również z piastowanej funkcji przewodniczącego zarządu Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji. Od początku nie przyznawał się do winy. Nasza redakcja dotarła również do dowodów, że próbował zdyskredytować głównego świadka sprawy, Roberta S. Szukał na niego „haków” na forum internetowym. Korespondował nawet z jednym z internautów, ale okazał się nim sam... Robert S.

Oskarżonym w sprawie korupcji grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto