Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe przedsięwzięcie wałbrzyskiego teatru

Artur Szałkowski
W latach 1947-1953 Filip Rozbicki, organista z Walimia wykonał kilkaset fotografii miasta i jego mieszkańców. Odkryto je dopiero po śmierci autora
W latach 1947-1953 Filip Rozbicki, organista z Walimia wykonał kilkaset fotografii miasta i jego mieszkańców. Odkryto je dopiero po śmierci autora arch. Łukasza Kazka
Niezwykłe przedsięwzięcie wałbrzyskiego teatru. Teatr Lalki i Aktora w Wałbrzychu przygotowuje spektakl muzyczny zainspirowany powojennymi fotografiami Walimia i jego mieszkańców.

Niezwykłe przedsięwzięcie wałbrzyskiego teatru. Miła wiadomość napłynęła dzisiaj (29 marca) do Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu. Muzeum Historii Polski w Warszawie po raz ósmy przyznało dofinansowania w konkursie „Patriotyzm Jutra". to program wspierający organizacje pozarządowe oraz instytucje kultury, które realizują projekty związane z pielęgnowaniem i promowaniem lokalnego dziedzictwa kultury. Teatr Lalki i Aktora otrzymał na realizację swojego projektu dotację w wysokości 57 tys. zł.

– Z tych pieniędzy przygotujemy spektakl muzyczny, który jest zainspirowany historią z Walimia. Odnaleziono tam klisze fotograficzne, na których nieżyjący już Filip Rozbicki, miejscowy organista utrwalił życie mieszkańców miasta na przełomie lat 40. i 50. – mówi Zbigniew Prażmowski, dyrektor Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu. – Pomysłodawczynią projektu jest młoda reżyserka Martyna Majewska, która mieszka w Jugowicach na terenie gminy Walim.

Scenografię spektaklu muzycznego będzie stanowiło około 10 fotografii wykonanych przez Filipa Rozbickiego w Walimiu na przełomie lat 1947-1952. Autorzy przedsięwzięcia planują dotrzeć do jeszcze żyjących osób, które utrwalono na fotografiach i przedstawić ich historię. W spektaklu oprócz aktorów Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu wezmą również udział muzycy Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu. Premiera została zaplanowana na jesień 2016 r. Premierowy spektakl odbędzie się w Teatrze Lalki i Aktora w Wałbrzychu, kolejne są planowane m.in. na terenie gminy Walim. Ich miejsca zostaną dopiero ustalone. Konsultantem przedsięwzięcia jest Łukasz Kazek, radny Walimia i pasjonat historii miasta. To właśnie on najpierw uratował, a następnie opublikował i nagłośnił sprawę niezwykłych zdjęć Filipa Rozbickiego.

Do 2014 roku o niezwykłych zdjęciach, które stanowią bezcenny dokument historii Walimia w latach powojennych, poza Filipem Rozbickim nie wiedział prawdopodobnie nikt. Autor fotografii tajemnicę zabrał jednak do grobu. Dlatego niewiele brakowało, by zdjęcia uległy zniszczeniu. Po śmierci Filipa Rozbickiego, nowi lokatorzy mieszkania robili w nim porządki i wśród rzeczy, których zamierzali się pozbyć, było m.in. pudełko z kliszami. Zainteresował się nim Witold Drąg z ośrodka Sowia Grapa w Rzeczce. Wiedział, że ze ś.p. Filipem Rozbickim przyjaźnił się Łukasz Kazek, radny Walimia i pasjonat historii miasta. Dlatego to właśnie jemu przekazał klisze. Już wstępne oględziny pozwoliły ustalić, że utrwalono na nich Walim i jego mieszkańców w pierwszych latach powojennych. Dokładna analiza fotografii pozwoliła sprecyzować, że zostały wykonane pomiędzy 1947 i 1953 rokiem.

– Negatywy nie były w najlepszym stanie i obawiałem się, że przy próbie wywołania zdjęć mogą ulec zniszczeniu – mówi Łukasz Kazek. – Z pomocą przyszli mi przyjaciele z Wiedzy Życie Inne Oblicza Historii, którzy wywołali fotografie w swoim profesjonalnym laboratorium.

Na fotografiach utrwalono m.in. obiekty, które bezpowrotnie zniknęły z powierzchni Walimia. Wśród nich potężny zakład lniarski, straszący obecnie ruinami i będący utrapieniem miejscowych władz oraz mekką autorów filmów wojennych, np. „Miasta 44”. Łukaszowi Kazkowi udało się także ustalić personalia kilku osób utrwalonych na fotografiach, m.in. Filipa Rozbickiego. Niestety pozostałe utrwalone na zdjęciach osoby pozostają anonimowe. Pod koniec 2015 roku obecni lokatorzy dawnego mieszkania Filipa Rozbickiego dokonali kolejnego odkrycia.

– Tym razem natrafili na drewniane pudełko po niemieckich cygarach – mówi Łukasz Kazek. – W pudełku były kartonowe przegródki, a w nich zawinięte w papier, wywołane klisze fotograficzne. Jest ich około 70, a na każdej około 30 zdjęć.

Podobnie jak miało to miejsce poprzednim razem, wywołane negatywy trafiły do profesjonalnego laboratorium fotograficznego Wiedzy Życie Inne Oblicza Historii. Część zdjęć została już wywołana. Niestety niektóre są częściowo uszkodzone i będą wymagały rekonstrukcji cyfrowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto