Nowa inwestycja w koksowni "Victoria"

Dzięki temu zakład przestał wytwarzać siarczan amonu, wykorzystywany jako nawóz w rolnictwie, oraz tzw. kwaśną smółkę. Z nowej instalacji uzyskuje się natomiast siarkę o najwyższym stopniu czystości, która już znalazła nabywców na rynku krajowym. Najważniejszą rzeczą związaną z inwestycją jest to, że instalacja jest bezodpadowa i bezściekowa, dzięki temu wałbrzyska koksownia spełnia obecnie najwyższe normy ochrony środowiska i przestała być uciążliwa dla mieszkańców.

Wcześniejsze instalacje zakładu węglopochodnych wyglądem przypominały wrota piekieł z potężnymi zbiornikami i plątaniną rur, które ociekały smołą, buchały kłębami pary i wyziewały smród siarkowodoru, szczególnie uciążliwy dla okolicznych mieszkańców.

- Nie była to łatwa inwestycja, bo budując nową instalację w miejscu starej, nie mogliśmy dopuścić do zatrzymania pracy koksowni - mówi Rudolf Cieślar, prezes Biura Projektów Kokso-projekt z Zabrza.

Budowa instalacji rozpoczęła się w 2007 roku i trwała cztery lata, z roczną przerwą w 2009 roku. Została ona spowodowa-na kryzysem ekonomicznym, który odczuła również koksownia Victoria.

- Inwestycja kosztowała około 220 mln zł - wyjaśnia Fryderyk Krukowski, prezes Wałbrzyskich Zakładów Koksowniczych "Victoria" SA. - Uzyskaliśmy na nią 60 mln zł kredytu, 20 mln złotych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu i kolejne 20 mln zł - z Funduszu Infrastruktura i Środowisko Unii Europejskiej. Pozostała kwota to wkład własny. Prezes koksowni podkreśla, że dzięki modernizacji zakład ma szansę nie tylko na dalsze funkcjonowanie, ale utrzymanie pozycji europejskiego potentata w produkcji koksu odlewniczego najwyższej jakości, którego głównym odbiorcą są przede wszystkim Niemcy. Wałbrzyska koksownia produkuje rocznie około 560 tys. ton koksu, z czego około 490 tys. ton stanowi koks odlewniczy. W koksowni pracuje 470 osób, a kolejne 160 w ZUE "epeKoks", który jest spółką córką Victorii.