Nowa Ruda: Zawaliła się część budynku

Mieszkańcy kamienicy nr 10 przy ul. Łukowej w Nowej Rudzie mają dużo szczęścia. W sobotę nad ranem runęła część domu. Zawaliła się ściana nośna i strop między pierwszym piętrem a parterem. Na szczęście nikt nie został ranny.

- Tuż przed godziną 5 rano przebudziłem się, bo żona akurat szykowała się do pracy. Coś zaczęło trzeszczeć, w ścianach robiły się duże szczeliny. Zdążyłem tylko obudzić córeczki i wybiegliśmy z budynku. W tym momencie ściana runęła, a mieszkanie z piętra spadło na parter - mówi Grzegorz Tomaszek, który miał wykupione mieszkanie w budynku. Jarosław Hosek z rozwalającej się kamienicy uciekał z 10-miesięczną córeczką. - Owinąłem małą kocem, bo było strasznie dużo pyłu. Z trudem znalazłem wyjście - opowiada.

Na miejsce przyjechały straż pożarna i policja. Sprawdzano, czy pod gruzami nikt nie zginął. - To cud, że wszyscy żyjemy - mówi Roman Glimański.
W kamienicy mieszkało dziewięć rodzin. Po katastrofie schronienie znalazły u bliskich i w hotelu w Słupcu. Burmistrz miasta Tomasz Kiliński zapewnił, że znajdą się dla nich mieszkania zastępcze. Nie wiadomo bowiem, czy i kiedy wrócą do swoich domów. - Wszystko zależy od wyników ekspertyzy budowlanej - mówi burmistrz.

Jaka była przyczyna sobotniej katastrofy? Wiadomo, że budynek był w remoncie. Miasto jest w trakcie rewitalizacji zabytkowej zabudowy. Dzień przed zdarzeniem, w piątek, pracownicy firmy wykonującej remont na zlecenie samorządu odsłaniali w budynku jeden z filarów, który kilka lat wcześniej został zamurowany cegłami. Niewykluczone, że naruszyli konstrukcję zabytkowej kamienicy.

- Trudno jednoznacznie stwierdzić, co się stało. Musimy to dokładnie sprawdzić - mówi Zdzisław Wosiek, inspektor nadzoru budowlanego z Kłodzka.