Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PROHIBICJA - Czy przy rynku Jeżyckim wprowadzą strefę bez alkoholu?

Agnieszka Smogulecka, współpraca: SOB
– Zakaz niewiele zmieni – mówi Marta Borska sprzedawczyni ze sklepu przy Szamarzewskiego
– Zakaz niewiele zmieni – mówi Marta Borska sprzedawczyni ze sklepu przy Szamarzewskiego Sławomir Seidler
Osoby, które piją w bramach alkohol, są utrapieniem mieszkańców starych Jeżyc. Dlatego samorządowcy zastanawiają się, czy nie można w pobliżu rynku Jeżyckiego wprowadzić prohibicji.

– Chodzi o utrudnienie dostępu do taniego alkoholu w miejscach, gdzie ludzie narzekają na pijących w bramach – mówi Stanisław Gorzelańczyk, przewodniczący Rady Osiedla Jeżyce.

Projekt trafił do radnych miejskich z komisji bezpieczeństwa. Będzie omawiany, bo spożywanie alkoholu w miejscach publicznych oraz przesiadywanie podpitych osób w bramach, na skwerach i klatkach schodowych to problemy, na które najczęściej wskazują mieszkańcy nie tylko Jeżyc.

Latem opublikowana została mapa lokalnych zagrożeń – podczas jej tworzenia poznaniacy wskazywali, że przez pijanych niebezpiecznie bywa zwłaszcza w okolicach Szamarzewskiego.

– W sklepach jest oferowany tani alkohol, nie trzeba mieć sporo gotówki, by go kupić. W pobliżu placówek spotykają się młodsi i starsi i piją. Czasem zaczepiają przechodniów, załatwiają na podwórkach i w bramach potrzeby fizjologiczne – mówi Stanisław Gorzelańczyk.

– Stąd pomysł, by wprowadzić ograniczenia w sprzedaży alkoholu. W naszym „trójkącie bermudzkim”, a właściwie czworokącie, bo chodzi o rejon ograniczony ulicami: Wawrzyniaka, Szamarzewskiego i Polną (razem ze Staszica), stworzylibyśmy strefę wolną od alkoholu.

– W mieście jest wiele takich sklepów i narzekających na nie sąsiadów. Nie wiem jednak, czy mamy możliwości prawne, by wprowadzić w jakiejś okolicy prohibicję – zastanawia się radny Wojciech Wośkowiak. – Być może, zamiast wprowadzać zakaz sprzedaży alkoholu, wystarczy zmobilizować siły straży miejskiej i policji, zwłaszcza że finansujemy dodatkowe patrole, które mają sprawdzać, czy nie są łamane zakazy picia alkoholu w miejscach publicznych i sprzedaży alkoholu nieletnim i pijanym – przypomina, że uchwała Rady Miejskiej wprowadziła niemal rok temu zakaz picia napojów procentowych także na podwórkach, w bramach, klatkach schodowych.

– O tym, że na stare Jeżyce jest wysyłanych wiele patroli, słyszymy od dawna, ale to nie przynosi skutku. Nie można przed każdym ze sklepów postawić policjanta, by przez cały czas pilnował, czy ktoś w pobliżu nie pije „pod chmurką” albo w bramie – komentuje Gorzelańczyk.

– Sprawą „strefy wolnej od alkoholu” będziemy zajmować się podczas jednego z najbliższych posiedzeń – mówi Krzysztof Skrzypinski, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Poznania. Wiadomo jednak, że wprowadzenie „strefy wolnej od alkoholu” na Jeżycach, nawet pilotażowo, może być trudne. Powód? Przepisy.

– Pozwolenie na sprzedaż alkoholu można wycofać, jeśli co najmniej dwa razy w ciągu pół roku zakłócony zostanie porządek w okolicy. Trzeba jednak udowodnić, że te ekscesy mają związek ze sprzedażą alkoholu w tym konkretnym sklepie i że przedstawiciele sklepu, wiedząc o zajściu, nie powiadomili o nim organów ścigania, a to jest niezwykle trudne – tłumaczy Stanisław Tamm, dyrektor Wydziału Działalności Gospodarczej Urzędu Miasta Poznania. – Trzeba pamiętać, że prowadzący działalność gospodarczą nie odpowiada za poczynania klientów.

Na Jeżycach sklepy spożywcze otwarte są do późnych godzin wieczornych. Mało osób wpada jednak po godzinie 22, by kupić chleb czy wędlinę. Zwykle pytają o alkohol.

– Teraz jest raczej spokojnie, może dlatego, że się ochłodziło – zastanawia się Przemysław Gryska, sprzedawca w sklepie monopolowo-spożywczym przy ulicy Szamarzewskiego.

– Latem faktycznie bywa trochę głośniej. Ale nie ma znaczenia, czy jest to weekend, czy środek tygodnia, wieczorem klienci głównie kupują alkohol. Najczęściej piwo, bo najtańsze. Przychodzą zarówno młodzi, jak i starsi. Przeważnie stali klienci. Wiek niektórych budzi wątpliwość, więc się ich legitymuje. Konieczny jest dowód osobisty, nawet jeśli ktoś jest pełnoletni.

W sobotni wieczór na Szamarzewskiego przed sklepami nie ma zbyt wielu osób, do środka klienci zaglądają na chwilę. Niewiele większy ruch panuje na ulicy Staszica, która także zaliczana jest to tzw. trójkąta bermudzkiego, czyli strefy uważanej za najbardziej niebezpieczną.

– Nie wierzę, że wprowadzenie strefy wolnej od alkoholu polepszy sytuację – uważa Dorota Deker, która od trzech lat prowadzi sklep sieci Żabka. – Jeśli w ogóle uda się go wprowadzić.

– Klienci to w przeważającej większości okoliczni mieszkańcy – dodaje sprzedawczyni Marta Borska. – Nawet jeśli nie kupią alkoholu na ulicach objętych zakazem, to wystarczy, że przejdą się w kierunku Dąbrowskiego, a tam są sklepy całodobowe, gdzie alkohol kupią bez problemu i przyniosą do domu.
Wieczorem tylko w sklepach spożywczych i monopolowych świeci się światło. Wtedy wyraźnie widać, że takich punktów w dzielnicy jest sporo i to nie tylko w rejonie „trójkąta bermudzkiego”.

– Problem faktycznie jest, bo mieszkańcy tutaj są różni, dużo mieszkań jest wynajmowanych m.in. przez studentów. Widać też niepełnoletnich, którzy zachowują się agresywnie, słychać krzyki, ale rzadziej dochodzi do bójek. Najczęściej stoją w kamienicach, czasem załatwiają się – przyznaje sprzedawca ze sklepu z alkoholami na ulicy Słowackiego. – A strefa z zakazem sprzedaży i tak nic nie zmieni, bo alkohol kupią w innym miejscu. Na Jeżycach tylko pracuję, mieszkam gdzie indziej, ale sytuacja wygląda podobnie. To wszystko zależy od wychowania w domu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: PROHIBICJA - Czy przy rynku Jeżyckim wprowadzą strefę bez alkoholu? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto