- Planuję start w wyborach. Chciałbym kontynuować pracę w parlamencie - mówi nam Roman Ludwiczuk.
Po tym, jak światło dzienne ujrzała rozmowa zarejestrowana przez Longina Rosiaka , senator zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej.
Sprawą nagrań zajmuje się prokuratura. Longin Rosiak z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, który swoją rozmowę z senatorem nagrał i ujawnił, zawiadomił bowiem śledczych, że Ludwiczuk składał mu korupcyjne propozycje.
Miał proponować Rosiakowi zagraniczne wycieczki, w zamian za opuszczenie Mirosława Lubińskiego przed wyborami samorządowymi (ten startował na fotel prezydenta Wałbrzycha z ramienia Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej). Na razie śledztwo w tej sprawie trwa, a właściwie stoi w miejscu. Prokuratura czeka bowiem na opinie biegłych, którzy sprawdzali, czy nagrania nie zostały sfałszowane.
Roman Ludwiczuk też czeka na wyniki ekspertyzy i wyjaśnienie sprawy. Nie ukrywa, że chciałby startować z list Platformy Obywatelskiej.
- Najbardziej odpowiadałby mi komitet PO. Czekam na wyjaśnienie grudniowej afery. Od tego będzie dużo zależało - mówi Ludwiczuk.
Według naszych nieoficjalnych informacji, ekspertyza ma wykazać ingerencje w nagrania. Ale ich autor gwarantuje, że do momentu złożenia dyktafonu w prokuraturze, nikt nie majstrował w oryginalnym nagraniu. - Wiem, z kim walczę i nigdy bym się takiej walki nie podjął, gdyby nagrania nie były prawdziwe - mówi Rosiak.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?