Siatkarze Victorii PWSZ Wałbrzych po czterech meczach remisują ze Ślepskiem Suwałki 2:2

Siatkarze Victorii PWSZ Wałbrzych muszą jechać do Suwałk. W środę, 6 maja rozegrają tam spotkanie decydujące o awansie do finału rozgrywek I-ligi. Wałbrzyszanom nie udało się bowiem niestety w miniony weekend rozstrzygnąć u siebie rywalizacji w półfinale play-off. Po dwóch meczach w Suwałkach i dwóch pojedynkach w Wałbrzychu remisują ze Ślepskiem 2:2. Ekipa trenera Krzysztofa Janczaka po zwycięstwie 3:0 i porażce 0:3 na wyjeździe pojedynki w hali Aqua-Zdroju zaczęła od gładkiego zwycięstwa 3:0. Pojedynek był właściwie bez historii. Victoria PWSZ była wyraźnie lepsza od gości i pokonała ich w setach bez większego trudu: 25:20, 25:18 i 25:20. Po tym zwycięstwie wałbrzyszanie prowadzili 2:1 w rywalizacji do trzech zwycięstw. Wystarczyło zatem żeby wygrali także dzień później i awansowaliby do finału, w którym na rywala czeka już AZS Stal Nysa. Okazało się jednak, że Ślepsk Suwałki to silny zespół i łatwo nie ustąpi. Trener gości dokonał też przed czwartym pojedynkiem zmian w składzie. W efekcie ten mecz był prawdziwą bitwą. Zacięta walka trwała od początku do końca każdego z setów. Emocji było tyle, że można nimi byłoby obdzielić kilka spotkań. Zabrakło tylko zwycięstwa gospodarzy. Victoria PWSZ przegrała bowiem 1:3. W pierwszym secie nasi siatkarze prowadzili już 22:19, ale nie utrzymali przewagi i ulegli 25:27. W drugiej partii ekipa trenera Krzysztofa Janczaka wygrywała 23:22, ale uległa 23:25. Było 2:0 w setach i gospodarze musieli wygrać trzeciego, żeby przedłużyć swoje szanse na zdobycie awansu do finału we własnej hali i uniknięcie wyprawy na drugi koniec Polski. Wiedzieli też, że w końcówkach setów lepiej radzą sobie zawodnicy Ślepska. Zbudowanie większej przewagi okazało się niemożliwe, ale tym razem końcówkę wygrali gospodarze. Jak była ona zacięta świadczyć może wynik 32:30 dla Victorii PWSZ. W czwartym secie znowu remis był jeszcze przy stanie 23:23, ale dwa ostatnie punkty zdobyli siatkarze Ślepska Suwałki i teraz to oni będą mieli w decydującym pojedynku atut własnego boiska.