Po ponad półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją na boiska pierwszej ligi wrócił Kameruńczyk Armand Ella Ken, który w sobotnim meczu Sandecji z Olimpią Grudziądz wyszedł w pierwszym składzie, rozegrał 59 min.
- To był pozytywny występ. Zresztą, po takiej przerwie nie spodziewaliśmy się jakichś cudów przede wszystkim od strony fizycznej - mówi trener ekipy z Nowego Sącza Robert Kasperczyk. - Wiadomo, chłopak nie jest przygotowany na 90 minut zasuwania. Biorąc pod uwagę jego predyspozycje, łatwość wygrywania w sytuacjach jeden na jeden, to drużynie jednak pomógł. Potem oddychał już rękawami, ale jak na __pierwszy raz, nie było źle - dodaje.
Po niespełna godzinie jego miejsce zajął Ukrainiec Oleksandr Tarasenko, który przestał grać w pierwszej drużynie „biało-czarnych”, kiedy wzmocnił ją jego rodak Witalij Berezowskyj.
- Ale muszę powiedzieć, że „Sasza” bardzo profesjonalnie podchodzi do obowiązków, czeka na szansę. Widzimy, że nie spuścił z tonu, motywacja nie uciekła, ciągle jest chętny do tego, żeby pokazać się w __końcówce tej rundy - twierdzi szkoleniowiec.
I Ken i Tarasenko mogli zagrać, bo z Olimpią za nadmiar żółtych kartek musiał pauzować podstawowy stoper Berezowskyj.
Chodzi o to, że w I lidze obowiązuje przepis, który mówi, że w danej drużynie w tym samym momencie na boisku może przebywać tylko jeden zawodnik spoza Unii Europejskiej.
- I __nie ukrywam, że to przepis, który nam przeszkadza - mówi Kasperczyk.
Teraz sprawa wygląda w taki sposób, że cała wymieniona trójka do końca tegorocznych zmagań będzie walczyła o to, żeby zasłużyć sobie na dalsze występy w Sandecji. Zimą szefowie pierwszoligowca jednak i tak z kogoś zrezygnują. - Mamy o tym zdecydować po rundzie jesiennej, bo z całą pewnością nie będzie tak, żeby klub utrzymywał trzech zawodników, z których de facto może grać tylko jeden. To na pewno nie wchodzi w rachubę - przyznaje opiekun małopolskiego pierwszoligowca.
W każdym razie w najbliższej kolejce na boisku Rozwoju Katowice na pewno nie pojawi się Tarasenko, który w trakcie meczu z Olimpią zobaczył czwartą żółtą kartkę. Jutrzejszy świąteczny dzień piłkarze z Nowego Sącza będą mieć wolny, za to na dziś zaplanowano dwa treningi. Weźmie w nich już udział napastnik Josef Ctvrtnicek, który sobotni mecz oglądał z wysokości trybun, a przez kilka ostatnich tygodni przebywał w Czechach.
25-latek zabieg i rehabilitację przeszedł pod okiem specjalistów z klubu Zbrojovka Brno, skąd jest do Sandecji wypożyczony. - Liczmy na „Józka”. Widać, że Zbrojovka też, bo trzeba przyznać, że w Brnie zajęto się nim naprawdę profesjonalnie - wyjaśnia trener Kasperczyk.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?