Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Koń wpadł do kanału w garażu (ZDJĘCIA I FILM)

Artur Szałkowski, fot. Dariusz Gdesz
Akcja ratunkowa 9-letniej źrebnej klaczy, która przez nieodpowiedzialność właścicielki wpadła do kanału w garażu trwała około pięciu godzin i zakończyła się powodzeniem
Akcja ratunkowa 9-letniej źrebnej klaczy, która przez nieodpowiedzialność właścicielki wpadła do kanału w garażu trwała około pięciu godzin i zakończyła się powodzeniem Dariusz Gdesz
Wałbrzych: Koń wpadł do kanału w garażu. Tylko dzięki profesjonalnej akcji dwóch pań - lekarki weterynarii i właścicielki stadniny koni oraz wałbrzyskim strażakom zwierzę uratowano. Jego właścicielka była pijana.

Wałbrzych: Koń wpadł do kanału w garażu. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek (29 maja) przed godz. 17. na ul. Karola Chodkiewicza w Wałbrzychu. Z relacji świadków wynika, że 45-letnia mieszkanka wałbrzyskiej dzielnicy Poniatów, która regularnie przyjeżdżała na klaczy do mieszkających tutaj znajomych, zamierzała wciągnąć zwierzę do garażu. Tłumaczyła później, że chciała je chronić przed upałem. W garażu też było duszno i zwierzę stawiało opór. Właścicielka krzykami i biciem miała zmusić klacz, by weszła do środka. Wówczas pod koniem załamały się zbutwiałe deski, którymi przykryty był kanał w garażu i zwierzę wpadło do środka. Przybyły na miejsce patrol policji stwierdził, że właścicielka klaczy miała prawie 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Była na miejscu do zakończenia akcji, ale nie pomagała w niej w jakikolwiek sposób.

– Klacz wpadła na głębokość około 1,5 metra do wąskiego kanału i zakleszczyła się w nim. Nie było możliwości, by przeciągnąć pod nią liny lub pasy. Dlatego musiałem zejść do kanału, by przeciągnąć je pod zwierzęciem – mówi bryg. Paweł Kaliński z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

W kanale były m.in. ostre kołki i stare ramy okienne z potłuczonymi szybami, o które klacz poraniła m.in. łeb i nogi. Strażacy usunęli je i wyłożyli wnętrze kanału przedmiotami mającymi amortyzować uderzenia przerażonego zwierzęcia o jego ściany. Na miejsce przyjechała lekarz weterynarii - Sylwia Skwira oraz właścicielka stadniny koni z wałbrzyskiego Julianowa - Elżbieta Zabagło-Pawłowicz, którą na miejsce akcji zabrano prosto z zakupów. To właśnie obu paniom i strażakom klacz zawdzięcza uratowanie życia. Akcja ratunkowa trwała około 5 godzin.

– Musieliśmy wywiercić otwory w dachu garażu. Dopiero wówczas mogliśmy przystąpić do podnoszenia klaczy przy pomocy HDS zainstalowanego na jednym z naszych pojazdów. Udało nam się uratować klacz w niemal ostatniej chwili, bo jej język zaczął już sinieć – wyjaśnia bryg. Paweł Kaliński.

Po wydobyciu klaczy z kanału, strażacy wytoczyli ją poza garaż na rolkach z podnośników hydraulicznych. Wówczas nadciągnął ulewny deszcz i burza. Lekarz weterynarii kontynuowała akcję ratowania klaczy pod rozpostartą płachtą trzymaną przez strażaków.

– Byliśmy przygotowani na najgorsze, bo ciężko się było dostać do klaczy i podać jej środki uspokajające i przeciwbólowe. Najbardziej ucierpiała lewa strona zwierzęcia, uderzając łbem rozbiła łuk skroniowy i skaleczyła powiekę oka. Ponadto leżące w kanale okno spowodowało liczne rany cięte podbrzusza i nóg. W pewnym momencie klacz zaczęła nam stygnąć, zamykać oczy i odchodzić. Dzięki profesjonalnej akcji strażaków udało się ją jednak uratować – mówi Sylwia Skwira, lekarz weterynarii. – Jestem rozczarowana funkcjonowaniem sztabu kryzysowego w mieście. Nie było żadnych procedur związanych ze sprowadzeniem na miejsce lekarza weterynarii i zapewnieniu klaczy opieki i schronienia po zakończonej powodzeniem akcji. Zarówno ja, jak również właścicielka stadniny udzieliłyśmy zwierzęciu pomocy i opieki z własnej inicjatywy.

Wielkie serce okazali obu kobietom i klaczy mieszkańcy pobliskiej ul. Kombatantów. Paniom przynieśli suche bluzy, bo były przemoknięte do suchej nitki, zwierzęciu zaś cukier i koce, by się pokrzepiło i nie uległo przeziębieniu.

– Właścicielka klaczy nie była w stanie zapewnić opieki i pomocy weterynaryjnej. Dlatego z mężem własnym transportem przewieźliśmy ją do naszej stadniny. Do godz. 3. była opatrywana oraz otrzymała kroplówki. Przez cały czas jest pod naszą troskliwą opieką i kontrolą weterynarza. Na razie nie stwierdziliśmy, by klacz miała jakieś złamania. Wiele wskazuje również na to, że w trakcie akcji ratunkowej nie doszło do uszkodzenia płodu. Dopiero po trwającej około tygodnia obserwacji będziemy dokładnie wiedzieli w jakim stanie jest klacz, czy nie doznała jakichś obrażeń wewnętrznych – mówi Elżbieta Zabagło-Pawłowicz, właścicielka stadniny koni w Julianowie. – Moim zdaniem klacz powinna zostać odebrana kobiecie, która naraziła ją na tak wielkie cierpienia i stres. Jestem gotowa przyjąć ją do swojej stadniny i zapewnić opiekę.

Co dalej z cudem uratowaną przed śmiercią klaczą? Strażnicy miejscy przekazali wniosek do prezydenta Wałbrzycha o czasowe odebranie klaczy 45-letniej mieszkance wałbrzyskiego Poniatowa. Prezydent może także podjąć decyzję o całkowitym pozbawieniu kobiety praw do zwierzęcia. Teoretycznie klacz powinna wówczas trafić do właścicieli gospodarstwa w Jedlinie-Zdroju, z którymi miasto ma podpisaną umowę w tej sprawie. Niewykluczone, że klacz pozostanie jednak w stadninie w wałbrzyskim Julianowie. Na tym nie koniec problemów właścicielki klaczy.

– Kobieta ma się stawić na początku czerwca w komendzie miejskiej w celu złożenia zeznań – wyjaśnia nadkom. Magdalena Korościk z biura prasowego Komendy miejskiej Policji w Wałbrzychu. – W związku z tym, że 45-latka poruszała się konno po drodze publicznej na koniu będąc pod wpływem alkoholu (prawie 1,7 promila), grozi jej mandat w wysokości 500 zł. W przypadku odmowy jego przyjęcia, sprawa zostanie skierowana do sadu z wnioskiem o nałożenie grzywny.

FILM Z AKCJI RATOWANIA KLACZY, KTÓRA WPADŁA DO KANAŁU W GARAŻU

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto