18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyska PO się rozpada

siya
Zarząd PO odwołany po wyborczych aferach. Kto skompromitował ugrupowanie?

O zwołanie zarządu w trybie pilnym do Grzegorza Schetyny zwrócił się Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha. Decyzja o odwołaniu została podjęta po ostatnich aferach i skandalach związanych z czołowymi w Wałbrzychu działaczami PO. Zaczęło się od Romana Ludwiczuka, senatora i dziś już byłego członka Platformy. Longin Rosiak nagrał rozmowę z senatorem, podczas której miało dojść do korupcji wyborczej.

Sprawa jest w prokuraturze, a właściwie stoi w miejscu i wszystko wskazuje na to, że zostanie zabrana ze Świdnicy. Tamtejsza Prokuratura Okręgowa zwróciła się bowiem do Apelacyjnej we Wrocławiu z wnioskiem o przeniesienie sprawy. Wcześniej o to samo Świdnicę poprosiła Rejonowa w Wałbrzychu. Wciąż do śledczych nie trafiły również wyniki ekspertyzy nagrań. Biegli sprawdzają, czy nie zostały sfałszowane. Jednak senator Ludwiczuk nigdy nie powiedział, że rozmowa się nie odbyła, dziwił się jedynie, że tyle razy przeklinał. Po tym, jak nagrania ujrzały światło dzienne, przeprosił i zawiesił swoje członkostwo w PO.
Dziś nie wyklucza swojego startu w wyborach parlamentarnych i nie ukrywa, że chciałby znaleźć się na liście PO. Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha w rozmowie z nami przyznał jednak, że nie wyobraża sobie powrotu Ludwiczuka do PO.

Po aferze z Ludwiczukiem posypały się inne nazwiska działaczy Platformy, wobec których są podejrzenia. Do prokuratury zaczęły się zgłaszać osoby, które twierdziły, że kupowały głosy, głównie właśnie dla PO. Wśród nich Robert S. - dziś podejrzany o nakłanianie do kupowania głosów.
To on oskarżył Stefanosa E., szefa Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji i jego współpracownika, Mirosława P. (PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ).
W piątek Stefanos E. usłyszał zarzuty w sprawie korupcji wyborczej. Śledczy zarzucają mu, że bezprawnie wpływał na wynik wyborów, wykorzystując zależności. Grozi mu od trzech miesięcy do trzech lat więzienia. Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha utrzymuje, że czeka na to, aż zarzuty się potwierdzą i wtedy będzie mówił o konsekwencjach. Sam Stefanos E. sprawy nie komentuje. Powiedział nam tylko, że wyda oświadczenie. Zresztą kolejne. Po raz pierwszy o korupcji wyborczej mówił, kiedy jego nazwisko pojawiło się w związku z doniesieniami o kupowaniu głosów.
- Wiem, że cała ta medialna wojna, którą wszczęli przegrani w tej kampanii jest ich ostatnią próbą wywarcia nacisku na organy, które mają podjąć decyzję w sprawie ważności wyborów. To jest ich wojna! Rozpoczęli brutalną kampanię jeszcze przed wyborami i niestety, chyba wszyscy mamy świadomość, że będą kontynuować tę walkę w różnych formach i zrobią wszystko, nie zawahają się przed niczym, jeżeli wynik będzie dla nich niekorzystny. A stać ich na wszystko! Oświadczam także, że osobiście dołożę wszelkich starań, by ułatwić organom prowadzącym postępowania wyjaśnienie wszelkich pojawiających się wątpliwości, by winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności - mówił Stefanos E.

W związku z kupowaniem głosów pojawiało się również nazwisko Piotra Głąba, szefa Wałbrzyskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i kanalizacji, również byłego członka PO i radnego powiatowego. Jego obciążyła Agnieszka. Miała powiedzieć Robertowi S., że Głąb obiecał jej umorzenie długów za mieszkanie, w zamian za kupowanie głosów.

Prawdopodobnie jeszcze w poniedziałek ma być przesłuchana kolejna przedstawicielka PO, radna powiatowa w Wałbrzychu i członek zarządu powiatu. Tym razem jednak oskarżenia padają w kierunku jej męża. Zeznania w tej sprawie złożył Marcin, młody mieszkaniec Wałbrzycha.

Piotr Kruczkowski za każdym razem powtarza, że jeżeli zarzuty wobec tych osób się potwierdzą, to nie będą mieć miejsca w życiu politycznym.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, radna i jej mąż mieli się zgłosić do prokuratury w czwartek, ale przełożyli wizytę na poniedziałek, bo wyjechali na narty.

W związku z korupcją wyborczą przewija się również nazwisko samego prezydenta, Piotra Kruczkowskiego. O kupowaniu głosów na prezydenta mówiła Sylwia T. Sama zgłosiła się do prokuratury, jednak po kilku dniach zeznania odwołała. Tę sprawę również wyjaśnia prokuratura, a Piotr Kruczkowski występuję jako pokrzywdzony.

Sprawa korupcji wyborczej w Wałbrzychu błyskawicznie stała się głośna na całą Polskę. Jednak władze PO nabierały wody w usta. Szef klubu parlamentarnego PO Tomasz Tomczykiewicz w rozmowie dla telewizji TVN stwierdził nawet, że to sprawa lokalna, która tak naprawdę nie ma większego znaczenia. W tym czasie pojawiały się różne pomysły, które miały raczej za zadanie odwrócić uwagę od tego, co dzieję się w mieście, jak choćby stworzenie ruchu Przejrzysty Wałbrzych. Do dziś niewiele o nim słychać. Wreszcie po wielu tygodniach zarząd powiatowy PO ma być rozwiązany. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie zostaną od niego odsunięci dotychczasowi bliscy współpracownicy senatora Ludwiczuka i inni, którzy mogą być bezpośrednio kojarzeni z osobami, które skompromitowały PO. Partia rządząca w mieście od ośmiu lat jeszcze nigdy nie była w takim dołku. Czy się podźwignie? Jeden z lokalnych polityków uważa, że nie.
- Nie da się zmianą zarządu poprawić wizerunku partii, który sięgnął bruku. Korupcja, dzielenie stołkami, afery i zwykłe prostactwo - o to, co przez ostatnie dni pokazała PO w Wałbrzychu. Ta partia już nie ma tu przyszłości - mówi.

Skomentuj!
Czy PO ma jeszcze szansę wyjść z twarzą z ostatnich afer?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto