Zamek Książ odwiedzają nie tylko turyści. Częstymi gośćmi obiektu są także osoby podające się za... jasnowidzów lub badaczy historii. Twierdzą, że znają zagadki związane z dziejami Książa i są je w stanie rozwiązać.
– Wizytę składał nam np. pan, który twierdził, że jest jasnowidzem i ma kontakt astralny z księżną Daisy – mówi Magdalena Woch z działu kultury i turystyki Zamku Książ w Wałbrzychu. – Dodał, że przy pomocy różdżki wskaże nam miejsce pochówku księżnej.
Z podobną ofertą do zamku Książ zgłosiła się także grupa eksploracyjna. Informacje przekazywane przez jej członków był zbieżne z opowieściami jasnowidza. Dla osób zaznajomionych z historią Książa wykrycie mistyfikacji nie stanowiło problemu. Jasnowidz i eksploratorzy mówili to, co powiedział Fichte, kasztelan zamku Książ do 1945 r. W latach 50. udzielił on wywiadu niemieckiej prasie, w którym powiedział, że Daisy pochowano na wzgórzu z widokiem na zamek Książ, wśród rododendronów.
Najwięcej mitów dotyczy jednak podziemi zamku Książ. To zasługa autorów książek oraz programów telewizyjnych, które oparte są na domysłach, a nie wiarygodnych dokumentach. Nie dziwią więc przewodników po zamku pytania turystów o broń atomową, czy latające spodki, które hitlerowcy mieli produkować w zamkowych podziemiach.
– Był u mnie kiedyś autor książek na ten temat i pokazałem mu szkic śmigłowca, który widział był więzień filii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen w Książu – wyjaśnia Tadeusz Słowikowski, badacz tajemnic zamku Książ. – Z relacji więźnia wynikało, że śmigłowiec lądował na hipodromie w Książu. Tymczasem autor książek napisał później, że pokazałem mu szkic latającego spodka.
Błędu dotyczącego historii zamku Książ nie ustrzegł się nawet Bogusław Wołoszański. W telewizyjnym programie Sensacje XX wieku odtworzył on wizytę Adolfa Hitlera w zamku w 1944 r. W rzeczywistości Führer nigdy nie gościł w Książu, a jego jedyna wizyta w Wałbrzychu miała miejsce w lipcu 1932 r. Wielu turystów nadal jednak wierzy, że Hitler w Książ był. Nie tylko zamek Książ rozpala wyobraźnię turystów, którzy naczytali się nie popartych faktami publikacji na temat wojennej przeszłości tych terenów. Mity narosły także wokół podziemnego kompleksu Riese w Górach Sowich.
– Gościła u nas niedawno turystka z Warszawy i całkiem poważnie pytała, czy nadal w Górach Sowich grasuje... wilkołak – mówi Zdzisław Łazanowski, prezes spółki Podziemne Miasto Osówka. – Kobieta wyjaśniła, że czytała książkę o wilkołaku z czerwonymi oczami, którego widywano u nas po wojnie.
Artykuł został opublikowany w Panoramie Wałbrzyskiej 19 listopada 2013 r.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?