Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    A w moim mieście Syców już dwa razy dzwoniłem po Policję i prosiłem o interwencję, bo kierowca był pijany. Nie przyjechali ani razu, mimo iż za drugim razem mieli dosłownie 200 metrów!!! Gość podjechał pod "Biedronkę" i wysiadł bardzo chwiejnym krokiem. Zadzwoniłem i podałem fakty wraz z numerem rej. auta (i to był chyba błąd). Czekałem 15 min. Gość zrobił zakupy (dwie zgrzewki piwa) i z wielkim trudem (nie mógł trafić kluczykiem do zamka) wsiadł i odjechał. Policja się nie zjawiła. Bohater opowieści jest w Sycowie osobą znaną i majętną. Cóż... są równi i równiejsi, ktoś powie. Ale czy trzeba czekać, ąż ktoś taki kogoś zabije???

    KOD

    POLECAMY