Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyszanie z ulicy Jana Pawła II skarżą się na to, że miasto nie kosi trawy. Boją się o bezpieczeństwo dzieci i zwierząt ZDJĘCIA, FILM

Krzysztof Krajewski; ADA
Wideo
od 16 lat
Wałbrzyszanie z ulicy Jana Pawła II na Podzamczu mają dość niekoszonej trawy. Mają problemy z oddychaniem, dzieci mają wysypkę, a psy rany na ciele. - A w domu pełno robactwa. Czujemy się pominięci przez władze miasta i lekceważeni, przecież tak być nie może - mówią zgodnie.

Mieszkańcy ul. Jana Pawła II w Wałbrzychu zaalarmowali nas i poprosili o nagłośnienie sprawy. - Niby nic, a jednak żyć się tutaj nie da. To miało być takie popisowe osiedle prezydenta, a jest tak, że ręce można załamać. Wysokie czynsze, zaniedbane piaskownice, brudne klatki, dziury w drogach na Husarskiej i te trawy, które teraz tak nam dokuczają, że żyć się nie da - mówią wałbrzyszanki z budynków naprzeciwko kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego na Podzamczu.

Twierdzą, że są już u kresu sił i kończy się ich cierpliwość i co gorsza, zdrowie. Mieszkańcy czują się pominięci i lekceważeni przez tych, którzy mieli sprzątać ich klatkę schodową, myć szyby na korytarzu i kosić trawy wokół bloku i przed oknami. Mało tego, uważają że trawa jest pryskana środkiem chwastobójczym, żeby nie zarastała na chodnik, nikt jej jednak nie kosi.

- Dzieci się tu bawią, siadają w tej trawie i dostają uczuleń na całym ciele, mają rany i wysypkę - mówi przerażona Justyna Gierszal, jedna z matek i dodaje, że również wyjście z psem, zamienia się w koszmar. - Po spacerze z psem, po tym jak biegał po tej trawie, zauważyłam uczulenie na jego łapach, później na brzuchu otworzyły mu się krwawiące rany. Skończyło się wizytą u weterynarza, za którą musiałam zapłacić 250 zł. Lekarz jasno stwierdził, że to uczulenie na chemię, którą pryskana jest trawa - mówi pani Justyna.

Jak zaznacza, przez wysoką, nieskoszona trawę o mało nie zginęła. - Jechałam na rowerze i trawa zasłoniła widoczność, o mały włos i zostałabym potrącona przez nadjeżdżające auto...

- To prawda, sama jak tędy jadę, to nic nie widzę. Trawa wszystko zasłania - mówi jej sąsiadka Danuta Kwiatkowska. I zaprowadza nas na ulicę Jana Pawła II która krzyżuje się z Forteczną. Faktycznie. Jest jak mówi, z perspektywy kierowcy, nic nie widać. Choruje też na astmę, przez pylące, niekoszone trawy, dusi się każdego dnia.

Zdaniem Edwarda Szewczaka, rzecznika prezydenta Wałbrzycha, nie tylko Wałbrzych ograniczył koszenie trawy. - Ze względu na brak środków, z którymi borykają się samorządy, musieliśmy ograniczyć koszenie traw. Podobnie robią inne miasta. Poza tym, faktem jest, że w ten sposób chronimy ziemię przed wysychaniem. Nieprawdą jest natomiast, jakoby miasto używało chemii i pryskało nią chodniki czy skwery czy jakiekolwiek inne miejsca. Stanowczo to dementuję. Nas po prostu na to nie stać.

Więcej w materiale wideo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto