Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

20 lat temu władze Wałbrzycha znalazły dzierżawcę zamku Książ. Sprawa zakończyła się skandalem (ZDJĘCIA)

Redakcja
20 lat temu władze Wałbrzycha prowadziły tajne negocjacje z tajemniczym brytyjskim inwestorem w sprawie dzierżawy zamku Książ. Później podpisały umowę okrzykniętą kontraktem stulecia, która okazała się klapą i zakończyła eksmisją dzierżawców z zamku oraz procesem sądowym
20 lat temu władze Wałbrzycha prowadziły tajne negocjacje z tajemniczym brytyjskim inwestorem w sprawie dzierżawy zamku Książ. Później podpisały umowę okrzykniętą kontraktem stulecia, która okazała się klapą i zakończyła eksmisją dzierżawców z zamku oraz procesem sądowym Dariusz Gdesz
Umowę zawartą 20 lat temu z Brytyjczykami, ówczesne władze Wałbrzycha ogłosiły kontraktem stulecia. Miała przynieść miastu potężne pieniądze i luksusowy hotel w zamku Książ. Skończyło się skandalem i długoletnim procesem sądowym.

Na przełomie lutego i marca 1999 r. władze Wałbrzycha zaczęły informować o wielu inwestorach zainteresowanych dzierżawą zamku Książ, który od 1991 r. stanowi własność miasta. Szczegółów wówczas nie ujawniano, zasłaniając się koniecznością sprawdzenia wiarygodności potencjalnych inwestorów. Włodzimierz Gawroński, wówczas wiceprezydent Wałbrzycha mówił o wielu ofertach, z których część jest bardzo interesująca.

Władze miasta informowały, że niezależnie od tego, kto zostanie gospodarzem zamku Książ, obowiązywała będzie opracowana koncepcja rozwoju obiektu. Dokument szczegółowo określał zakres prac adaptacyjnych i modernizacyjnych, które są do wykonania w zamku Książ. W opracowaniu bardzo dokładnie opisano funkcje każdej kondygnacji obiektu. Największe zmiany miały czekać III i IV piętro zamku. Na tych kondygnacjach miały powstać apartamenty hotelowe o wysokim standardzie.

Planowano, że w apartamentach o standardzie czterech gwiazdek zamieszka ponad 40 bogatych gości. Z myślą o nich na parterze zamku miała zostać wybudowana jaskinia hazardu - kasyno z prawdziwego zdarzenia. Z kolei dla mniej zasobnych gości Książa przewidziano utworzenie hotelu w trzech oficynach pałacowych. Ta część inwestycji została zrealizowana, ale w późniejszych latach już przez kolejne władze Wałbrzycha i hotel mogący pomieścić do 150 gości wciąż funkcjonuje.

Wróćmy jednak do wydarzeń sprzed 20 lat. W ramach tworzenia bazy hotelowej w zamku Książ, władze Wałbrzycha planowały także budowę dwóch wielopoziomowych parkingów dla około 300 samochodów. Lech Bukowiec, wówczas prezydent Wałbrzycha zapewniał, że każdy inwestor będzie musiał bezwarunkowo udostępniać zamek do zwiedzania turystom. Władze miasta deklarowały także, że jeszcze w 1999 r. z mieszkań na terenie Książa zostaną wykwaterowani jego stali mieszkańcy. Miasto miało im przekazać lokale o takim standardzie w innych częściach Wałbrzycha.

W końcu w połowie 1999 r. przedstawiciele rządzącej wówczas w mieście lewicy odtrąbili wielki sukces. Podpisali umowy z przedstawicielami firmy brytyjskiej. Castle Książ Title dostał dzierżawę zamku Książ na 30 lat za 1,1 zł plus VAT miesięcznie. Natomiast firma Heritage International, jako deweloper, miała zbudować w zamku 200 apartamentów i wynajmować je w trybie timeshare. Polega on na tym, że zainteresowani biznesmeni wykupują prawo do spędzenia wakacji w zamkowych komnatach. Prowizję od kontraktów miało czerpać również miasto. Na konferencji po podpisaniu umowy przedstawiciele władz Wałbrzycha mówili o dziesiątkach tysięcy funtów szterlingów, które z tytułu umowy będą spływały każdego tygodnia do kasy miasta.

Szybko okazało się to mrzonką. Brytyjczycy w zaledwie kilku zamkowych pomieszczeniach urządzili apartamenty, a właściwie ich atrapy służące do pokazów. Najlepiej świadczy o tym fakt, że do łazienek w „apartamentach” nie doprowadzono nawet instalacji wodno-kanalizacyjnych. Ówczesne władze Wałbrzycha wydawały się być głuche na uwagi wielu prawników, którzy odradzali podpisanie umów. Wskazywali na liczne zawiłości w dokumentach. Wątpliwości wzbudzał np. zapis dotyczący tego, że pieniądze do miejskiej kasy będą trafiały poprzez firmę, którą obowiązywało prawodawstwo z angielskiej wyspy Man - raju podatkowego dla Brytyjczyków.

Sprawą dzierżawy zamku Książ zainteresował się wówczas nawet Urząd Ochrony Państwa. Śledztwo prowadził wydział do walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, a wśród osób podejrzanych znalazł się wspomniany wcześniej wiceprezydent Wałbrzycha. Ostatecznie sprawa została umorzona, bo nie stwierdzono by gmina poniosła z tytułu dzierżawy jakieś straty. Nie uwzględniono tu oczywiście strat wizerunkowych, a te były nie do powetowania.

Już w 2001 r. władze Wałbrzycha rozpoczęły starania o rozwiązanie niekorzystnej umowy. Jednak dopiero w sierpniu 2004 r. do zamku Książ wkroczył komornik, który dokonał eksmisji przedstawicieli brytyjskiej firmy Heritage International z czterech zajmowanych w obiekcie pomieszczeń. Później trwał jeszcze proces sądowy, który ostatecznie zakończył się po myśli miasta. Odbudowywanie nadszarpniętego wizerunku zamku Książ trwało przez wiele lat. Na szczęście obecnie jest postrzegany pozytywnie i wpływa na pozytywny wizerunek nie tylko Wałbrzycha, ale także Dolnego Śląska - jest nazywany jego perłą.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto