Aby tylko przeżyć

Setka ludzi dostanie szansę na uzyskanie prawa do zasiłku dla bezrobotnych

– Za tydzień kończymy pracę i znów zostajemy na lodzie – oburzają się ludzie, którzy są kontrolerami w wałbrzyskich autobusach miejskich w ramach programu „Biedaszyby – alternatywne miejsca pracy”. – Większości z nas brakuje kilkudziesięciu dni, by otrzymać prawo do zasiłku. Urzędnicy zapewniają jednak, że dla stu osób znajdzie się jeszcze praca

– Do uzyskania prawa do zasiłku mojemu mężowi brakuje przepracowanego miesiąca, a mnie dwóch. A za tydzień oboje zostaniemy bez pracy i szansy na nią, bo kończy się program specjalny, a nikt nas nie przyjmie gdzie indziej. Z czego utrzymamy siebie i dziecko specjalnej troski? – pyta ze łzami w oczach Beata Marcinkowska, która jest kontrolerem w miejskich autobusach.

– W Powiatowym Urzędzie Pracy w Wałbrzychu dostałem w kwietniu skierowanie do pracy. Niestety, nikt mi nie powiedział, że tylko na miesiąc. Nie mogłem odmówić przyjęcia tej posady, ale przez to, że podjąłem tę pracę, straciłem szansę skorzystania z innego programu, który dawałby mi dłuższe zatrudnienie. I co ja teraz zrobię? – pyta łamiącym się głosem Cezary Nowój z Wałbrzycha.

– Takich osób jest więcej. Rok temu obiecywano wszystkim pracę na rok, by ludzie mogli później dostać zasiłek dla bezrobotnych. A dziś jest około setka ludzi, którym do uzyskania tego prawa brakuje od trzech dni do około 4 miesięcy – wyjaśnia Daniel Zawalski, który nabył już prawa do „kuroniówki”.
Skąd wziął się te problem? Przed rokiem prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski zdecydował się na uruchomienie specjalnego programu, który miał rozwiązać problem ludzi nielegalnie wydobywających węgiel w biedaszybach. Pracę na rok otrzymało wtedy 501 osób, które zostały zatrudnione głównie w jednostkach powiązanych z gminą Wałbrzych. Szybko okazało się, że wielu kopaczy porzuciło pracę lub ja utraciło z powodów dyscyplinarnych (głównie picie alkoholu w czasie pracy). W sumie odeszło około 200 osób, a w ich miejsce zatrudniano kolejne osoby. One nie miały jednak szansy na przepracowanie pełnego roku.

– Cały czas prowadzimy działania, które tym ludziom umożliwią znalezienie takiej pracy, która pozwoli im osiągnąć prawo do zasiłku – zapewnia prezydent Kruczkowski.
To samo powtarza dyrektor wałbrzyskiego urzędu pracy.

– Warunkiem uzyskania zasiłku dla bezrobotnych jest przepracowanie 365 dni w trakcie 18 miesięcy. Wiemy, ze około 100 osobom brakuje do osiągnięcia tego okresu do 4 miesięcy. Dlatego zapadła decyzja, że te osoby będą miały szansę wypracować ten okres w ramach zwykłych robót publicznych – zapewnia Iwona Żuk–Magierska, dyrektor PUP.
Ubiegłoroczny program dla kopaczy z biedaszybów kończy się 26 maja. Osoby, którym brakuje mniej niż 4 miesiące pracy do uzyskania zasiłku, w pierwszym dniu bezrobocia muszą zarejestrować się w PUP. Jak przekonują urzędnicy, dzięki temu w najbliższym terminie zostaną skierowanie do prac publicznych.