Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcjonariusze zabrali Polskiej Miedzi 2 miliardy złotych

Piotr Kanikowski
- Włodzimierz Luty reprezentował na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy ministra Skarbu Państwa.   Fot. Piotr Krzyżanowski
- Włodzimierz Luty reprezentował na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy ministra Skarbu Państwa. Fot. Piotr Krzyżanowski
Zdaniem części ekonomistów, kombinat zbliżył się do skraju przepaści. A z nim cały region – od Legnicy po Głogów. Wystarczy krach na londyńskiej giełdzie metali, aby największy pracodawca Dolnego Śląska ...

Zdaniem części ekonomistów, kombinat zbliżył się do skraju przepaści. A z nim cały region – od Legnicy po Głogów. Wystarczy krach na londyńskiej giełdzie metali, aby największy pracodawca Dolnego Śląska przekształcił się w gigantycznego bankruta

Jesteśmy przerażeni, bo przyszłość firmy stanęła pod znakiem zapytania – mówi Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.
Górnicy niedługo cieszyli się niespotykanym w historii KGHM zyskiem. Wierzyli, że zostaną z niego sfinansowane inwestycje, dzięki którym jeszcze przez pół wieku dla 17-tysięcznej załogi Polskiej Miedzi nie zabraknie pracy.
Tymczasem w środę Skarb Państwa i pozostali właściciele Polskiej Miedzi postanowili wydać prawie wszystko – 2 miliardy złotych – na dywidendę dla akcjonariuszy. Z tego 885 milionów zasili budżet rządu. Pieniądze przydadzą się PiS-owi na realizację kosztownych projektów, takich jak becikowe czy wychowanie patriotyczne w szkołach. KGHM-owi zostało niespełna 300 mln zł na inwestycje. Przedstawiciele funduszy inwestycyjnych AIG i Arka, które dysponują częścią akcji, przekonywali, że przy obecnej koniunkturze na miedź spółka poradzi sobie i bez tych 2 miliardów.
– Kolejne dwa lata zapowiadają się całkiem dobrze. Firma ma dochody kwartalne na poziomie 900 mln zł. Dostanie też dywidendę z Polkomtela – argumentował Krzysztof Kaczmarczyk, przedstawiciel funduszu AIG.

Wydojony KGHM
Podczas walnego zgromadzenia zgłaszano różne pomysły podziału ubiegłorocznego zysku. Jedni proponowali przekazać milion na film o powstaniu warszawskim, inni chcieli budować elektrownię atomową .
Decydujący głos należał do przedstawiciela ministra Skarbu Państwa. Z 2,289 mld zł zysku za 2005 r. w spółce pozostanie zaledwie 289 mln zł. Z tego 50 mln zł akcjonariusze polecilio wpłacić na fundusz mieszkaniowy dla załogi spółki, o co od dwóch miesięcy upominali się działacze Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
Na dywidendę pójdą 2 miliardy. Posiadacze akcji KGHM za każdą dostaną po 10 złotych. Wypłata nastąpi 2 sierpnia. Prawie połowa tych pieniędzy zasili budżet kraju, bo Skarb Państwa jest największym akcjonariuszem KGHM.

Atomowe powstanie
Niektórzy z akcjonariuszy mieli ochotę na więcej. Krzysztof Kaczmarczyk, reprezentujący Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych AIG, chciał zostawić w KGHM ledwie 80 mln zł, argumentując, że koniunktura na miedź gwarantuje spółce uzyskiwanie sporych bieżących dochodów. Podobną propozycję składał Wojciech Adamski z funduszy Arka PZU SA.
– Niech to wszystko zostanie w kombinacie na inwestycje – wnioskował Jan Akielak, prywatny akcjonariusz. – Za 10 lat zagłębiu braknie prądu. Potrzebna jest elektrownia atomowa za 5 mld euro.

Luty zdecydował
Inny z akcjonoriuszy sugerował, że milion powinien zostać przekazany spółce Edytor International na film „Historia młodego powstańca”. W zamian producent dzieła miał zapewnić 50 tysięcy bezpłatnych biletów do kina dla polskiej młodzieży.
Podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy o rozsądek apelował Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM. Chciał, by powrócono do propozycji z początku roku: 700 milionów na dywidendę, 1,7 mld na kapitał zapasowy spółki. Większością głosów dysponował jednak przedstawiciel ministra skarbu Włodzimierz Luty. To on zaproponował ostateczny podział zysku.
Rozumiem fundusze, bo ich działalność jest obliczona na szybki zysk. Ale stanowisko Skarbu Państwa uważam za kompletnie niezrozumiałe i graniczące z głupotą – komentuje Józef Czyczerski, szef górniczej Solidarności.
– Ta decyzja może spowodować trudności finansowe, bo do 2 sierpnia spółka musi znaleźć gotówkę na wypłatę dywidenty. Trzeba będzie zaciągnąć kredyt lub zlikwidować lokaty – dodaje Czyczerski. Według niego, jeśli w tym czasie nie runie światowy rynek metali, załoga nie odczuje kłopotów.

Śmierć złotej kury
– Jeśli KGHM nie chce zniknąć musi zaangażować się w inwestycje zagraniczne – uważa prof. Jan Rymarczyk z Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Pozbawienie Polskiej Miedzi znacznej części zysku porównuje z zarzynaniem kury znoszącej złote jajka.
– To krótkowzroczna polityka pod dyktando sił, które w kampanii wyborczej ogłosiły populistyczny program i potrzebują pieniędzy na jego realizację – komentuje prof. Rymarczyk.

Trzeba sześć miliardów
Pozbawienie spółki 2 mld zł utrudni realizację inwestycyji. Program zakłada, że w ciągu czterech lat Polska Miedź wyda na nie 6 mld zł. Lewica zapowiadała dumnie, że buduje II kombinat: z nowoczesnym piecem zawiesinowym. Większosć tych planów prawica skrytykowała, ale Głogów Głęboki zarząd prezesa Krzysztofa Skóry zamierza kontynuować.

Skrzywdzono Zagłębie
Józef Czyczerski nie widzi sytuacji w tak czarnych barwach, jak prof. Rymarczyk. Nie ukrywa jednak obaw: – Można finansować inwestycje na bieżąco z zysku, ale to powoduje wzrost kosztów produkcji. A co będzie, jeśli rozpoczniemy miliardowe inwestycje, a cena miedzi poleci na łeb, na szyję? – pyta szef Solidarności.
– Dotąd dostawaliśmy wsparcie z KGHM-u – mówi Jarosław Jaroszewski z Zespołu Opieki Zdrowotnej w Lubinie. W ciągu trzech lat szpital otrzymał milion złotych. Teraz jest obawa, że pomoc będzie mniejsza. – Liczymy wciąż na wsparcie w budowie szpitalnego oddziału ratunkowego – dodaje Jaroszewski.
– Nie powinno tak być – komentuje lubiński kupiec Janusz Wojtczak. – Szkoda ludzi. Wiadomo, że górnicy, którzy ciężko pracują pod ziemią powinni w pierwszej kolejności dostać pieniądze z zysków. Im mniej pieniędzy tutaj zostanie, tym mniej ludzie będą wydawać i mniej my zarobimy. Większość zysku powinna zostać tu w regionie. Musimy np. remontować stadion.
Zdaniem senatora Tadeusza Maćkały (PO), negatywne skutki uchwalenia dwumiliardowej dywidendy odczuje nie tylko KGHM, ale cały region, mocno uzależniony od kondycji finansowej lubińskiego holdingu.
– Dla Zagłębia Miedziowego to bardzo zła decyzja. I krzywdząca. Dlaczego Orlenowi pozwolono zainwestować swój zysk w kupno rafinerii w Możejkach, a nas pozbawiono możliwości rozwoju? – pyta Maćkała. •

Ministerstwo wyjaśnia decyzję
MSP jest zdania, iż obecna sytuacja finansowa spółki pozwala na wypłatę dywidendy w podanej wysokości. KGHM Polska Miedź, ze względu na wysoką cenę miedzi na rynkach światowych, obecnie ok. 7300 USD za tonę, uzyskuje wysokie dodatnie przepływy pieniężne. Cechą charakterystyczną ostatnich miesięcy jest nadpłynność, tj. znaczna ilość wolnej gotówki. Zysk za pierwsze pięć miesięcy 2006 r. wyniósł 1,5 mld zł. Oprócz zysku za 2005 r. w wysokości 2,3 mld zł, spółka otrzyma wkrótce dywidendę z tytułu inwestycji w Polkomtelu w wysokości 460 mln zł. Akcjonariusze Polkomtela zdecydowali bowiem, że na dywidendę zostanie przeznaczone 90 % zysku tej spółki za 2005 r. Stąd też zasoby pieniądza w posiadaniu KGHM, także po wypłacie dywidendy, będą nadal imponujące ok 2,2 mld. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto