Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bicze szkockie i egiptosy

Mariusz Junik
Uzdrowisko Świeradów-Czerniawa przeznaczyło w ostatnim czasie ponad milion złotych na inwestycje. Kolejny milion wyda w tym i przyszłym roku.

Pracujemy teraz w naprawdę europejskich warunkach – cieszy się Krystyna Nester, uzdrowiskowa kucharka.
Kosztem 1,2 mln zł uzdrowisko przeprowadziło remont generalny kuchni. Wymienione zostały wszystkie instalacje, wykonana kanalizacja, zakupione nowe specjalistyczne wyposażenie i umeblowanie. Położono 15 tysięcy kafelek w 17 pomieszczeniach. Zamontowano nowoczesną wentylację, dwie windy do wydawania posiłków.
– Remont kuchni był przez 10 lat przekładany z roku na rok. Uznałam, że kuchnia to miejsce strategiczne i wreszcie trzeba to zrobić – mówi prezes uzdrowiska Świeradów-Czerniawa Dorota Giżewska.
W kuchni pracuje 19 osób, stołówka ma 200 miejsc, a codziennie wydawanych jest od 450 do 600 posiłków.
Pod kuchnią w pomieszczeniach po byłej kotłowni olejowej powstanie basen rehabilitacyjny o wymiarach 5 na 8 metrów. Budowa rozpocznie się w tym roku i pochłonie 600 tys. zł.
Rozpoczęto także budowę centrum SPA w przyziemiu Domu Zdrojowego. Centrum pomieści się na powierzchni 200 m kw. W tej chwili wykonywana jest tam wentylacja i są kładzione kafelki. W SPA kuracjusze będą mogli korzystać z dużego jaccuzi solankowego, z kąpieli w wodach mineralnych i radoczynnych, z biczy szkockich czy też egiptosów (zawijanie ciała metodą starożytnych mumii w preparaty mineralne, co wyszczupla i ujędrnia). Budowa pochłonie 650 tys. zł.
– Chciałabym, aby nasze SPA wyróżniało się spośród innych podobnych obiektów. Planujemy wykorzystywać zasoby naturalne regionu – przekonuje prezes Giżewska.
Uzdrowisko zatrudniło kolejnych ośmiu niepełnosprawnych. Ma już 28 niepełnosprawnych pracowników, którym pomaga w rehabilitacji zawodowej. Uzdrowisko zatrudnia 300 osób, więc niepełnosprawni stanowią prawie 10 procent kadry. To bardzo dużo, jeśli firma nie ma statusu zakładu pracy chronionej.
Wszyscy zatrudnieni mają umiarkowany stopień niepełnosprawności i pracują na etatach w mniejszym wymiarze godzin, od 5 do 7 dziennie. W tygodniu nie mogą przekroczyć 35 godzin czasu pracy.
Teresa Kuchciak zatrudniona jest w zakładzie radoczynnym.
– Pracuję pięć godzin dziennie. Jestem kąpielową i pomagam kuracjuszom przy zabiegach borowinowych czy też inhalacyjnych – mówi Teresa Kuchciak.
Niepełnosprawni są w różnym wieku – od 22 do 50 lat. Pracują na różnych stanowiskach: od administracyjnych, przez gospodarcze, po zabiegowe.
Julianna Saj ma problemy z chodzeniem. Jest sprzedawcą wody mineralnej. Pracuje od pięciu miesięcy.
– Uzdrowisko uratowało mi życie, bo nie miałam nawet za co leków kupić z głodowej renty, która wynosi 415 złotych – cieszy się pani Saj.
Cześć składek na ubezpieczenia społeczne płaci Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W ubiegłym roku było to w sumie 150 tys. zł. Wszyscy mogą korzystać z bazy zabiegowo-rehabilitacyjnej uzdrowiska. Mają zapewnioną pomoc socjalną (np. w zakupie specjalistycznego sprzętu) i porady psychologa.
– Obie strony są zadowolone; my pozyskujemy pracowników, a niepełnosprawni pracę, którą jest im trudno znaleźć – uważa Dorota Giżewska. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto