Wałbrzych odwiedziła delegacja z Borysławia, partnerskiego miasta na Ukrainie.
– Chcieliśmy podziękować za pomoc. Nasze miasto ma 40 tysięcy mieszkańców, a tuż po wybuchu wojny przyjęliśmy 5,5 tysiąca uchodźców. Teraz są ich 4 tysiące – mówi Ihor Jaworskyi, mer Borysławia.
Borysław znajduje się w sporej odleglości od linii frontu, ale uchodźcy z terenów objętych walkami mieszkają u nich m.in. w ośrodkach wypoczynkowych i szkołach. Uciekli pozostawiając cały swój dobytek i często nie mają niczego. W ich szpitalach są też leczeni ranni żołnierze. Jest ciężko. Ale część otrzymywanych darów Borysław i tak przekazuje do zniszczonych miast gdzie trwają walki.
– Najbardziej potrzebne jest wyżywienie, opatrunki, środki higieny – wylicza mer.
Borysław leżący na zachodniej Ukrainie to dla wielu wałbrzyszan wyjątkowe miasto.
– Po II wojnie światowej kilkadziesiąt tysięcy wysiedlonych z zachodniej Ukrainy, z Borysławia, Lwowa przyjechało właśnie tutaj, do Wałbrzycha. Teraz wszyscy jesteśmy z Borysławia. Współpraca w obu kierunkach powinna mieć charakter trwały i rozwijać się – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Otrzymał od delegacji z Ukrainy drobne upominki: koszulkę ukraińskiej obrony cywilnej, ukraińską flagę z wpisami dzieci uchodźców oraz ukraińską lalkę – motankę - symbol rodziny.
– Bo Polska i Ukraina to teraz rodzina – podkreśla mer Borysławia.
Dodaje, że ich żołnierze walczą nie tylko za wolność Ukrainy, ale też demokrację w całej Europie.
Dary dla Ukrainy wałbrzyszanie mogą przynosić do ratusza albo do siedziby MOPS.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?