Inicjatorem akcji jest Jerzy Rostkowski, autor książek o nazistowskich projektach. W pracach eksploratorskich mają go wspierać członkowie Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej, działającej przy Sztolniach Walimskich.
- To interesujący temat, więc przyjęliśmy ofertę współpracy - mówi Piotr Kałuża, prezes SGP. - Teraz trzeba zdobyć wszystkie wymagane zezwolenia na prowadzenie prac, między innymi od Polskich Kolei Państwowych.
Przedstawiciele kolei zaznaczają, że nie będą robili przeszkód, pod warunkiem stosowania się do obowiązujących zasad bezpieczeństwa. - Osoby prowadzące poszukiwania będą musiały przejść przeszkolenie BHP - tłumaczy Krzysztof Wójcik z Zakładu Linii Kolejowych w Wałbrzychu.
- Trzeba będzie także zawrzeć pisemną umowę, a nad całością prac musi czuwać wyznaczona przez nas osoba.
Przed siedmiu laty zgodę od PKP otrzymał już Tadeusz Słowikowski, emerytowany górnik i badacz tajemnic. Udało mu się wówczas dokopać do kamiennej budowli, która mogła być fragmentem wlotu tunelu. Poszukiwania przerwano, bo osuwająca się skarpa mogła zablokować linię kolejową Wałbrzych - Wrocław. - Jestem przekonany, że pociąg, który wyjechał ze Świebodzic i nie dotarł do Wałbrzycha, nadal stoi ukryty - mówi Słowikowski. - Moim zdaniem wiózł transport rudy wolframu bądź pociski bojowe.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?