Spóźnienia i upadki
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Lądku Zdroju termometry wskazywały minus dwadzieścia stopni. Tak mroźno tej zimy jeszcze nie było. Pasażerowie marzli na przystankach, bowiem nie wszystkie autobusy udało się uruchomić. W Wałbrzychu pogotowie ratunkowe udzieliło pomocy rekordowej liczbie pacjentów
Wczoraj karetki nie nadążały z wyjazdami. Było ich ponad sto.
– Pomagaliśmy głównie pacjentom z uszkodzeniami kończyn. Mieli połamane lub zwichnięte nogi i ręce. Nie brakowało też przypadków zamarznięcia i zasłabnięcia z powodu mrozu. Często są zgłoszenia od osób, które uległy wypadkom na nartach lub sankach. W sumie, biorąc pod uwagę statystyki zgłaszanych wypadków z lat ubiegłych (z okresu zimy), w tym roku mamy ich nawet połowę więcej – mówi Jadwiga Stelmach z dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego w Wałbrzychu.
Odwołane kursy
Czasami wypadkom są winni sami pacjenci. Młode dziewczyny nie rezygnują z kozaczków na szpilkach. A w nich o upadek na oblodzonych chodnikach bardzo łatwo.
Mróz spowodował, że nie udało się uruchomić niektórych autobusów. W powiecie kłodzkim odwołano trzy kursy. Inne opóźnione były o 30- 40 minut. Większość kierowców kłodzkiego PKS było w pracy co najmniej godzinę wcześniej, by rozgrzać silniki.
– Już o trzeciej rano byłem na nogach – opowiada Stanisław Liro.
Prawie dwie godziny rozgrzewałem autobus, by punktualnie o godz. 4.55 wyjechać na trasę pierwszego kursu.
– Paliwo nie zmarzło w ani jednym naszym samochodzie. A mróz był naprawdę srogi. Te autobusy, które nie wyjechały na trasę, miały problemy z zamarzniętymi hamulcami – mówi Marian Dźwigaj, szef wydziału przewozów pasażerskich kłodzkiego PKS.
Wałbrzyska komunikacja poradziła sobie tym razem nieźle. Kursowały wszystkie autobusy miejskie oraz PKS. Opóźnienia były nieznaczne.
Niskie temperatury spowodowały, że strażnicy miejscy bardziej szczegółowo niż w poprzednich dniach kontrolowali podwórka w śródmieściu oraz na Podzamczu i Piaskowej Górze.
– Namawiamy bezdomnych do pójścia do noclegowni, jednak prawie żaden się nie zgadza. Muszą zatem podpisać odpowiednie oświadczenie. Pozostawanie na dworze lub klatkach schodowych jest dla nich bardzo niebezpieczne, bo przecież mogą zamarznąć – mówi komendant straży miejskiej Jerzy Karski.
Wypadki na stokach
Także ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego są w pogotowiu. Coraz częściej są wzywani do wypadków na stokach. W ostatni weekend interweniowali kilkanaście razy na wyciągach narciarskich w Zieleńcu.
– Dwóch narciarzy zderzyło się na stoku. Jeden wyszedł z tego bez szwanku. Drugi niestety nie miał tyle szczęścia, z poważnym urazem kręgosłupa trafił do szpitala – mówi ratownik Henryk Puzoń.
Goprowcy apelują do turystów, aby unikali zimowych wędrówek w miejsca, których nie znają oraz przed wyjściem z domu ubierali się odpowiednio do temperatur panujących na dworze.
Do rekordu jeszcze daleko
W 1985 roku termometry w Kłodzku wskazały minus 29,7 stopnia Celsjusza – mówi Zbigniew Chlebicki, kierownik stacji Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Kłodzku. To był rekord minusowych temperatur. W nocy z poprzedniej niedzieli na poniedziałek w powiecie kłodzkim zachodziło także zjawisko inwersji. W górach mróz był dużo mniejszy niż w kotlinie. W Zieleńcu np. termometry wskazywały zaledwie minus 10 stopni.
Dwie najbliższe noce będą także bardzo mroźne, choć synoptycy przewidują, że temperatura nie spadnie już tak nisko.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?