W tym roku wprowadzono jednomandatowe okręgi wyborcze. To oznacza, że w każdym okręgu jest tylko jedno miejsce do zdobycia. To szansa dla tych, przed którymi zamknęły się drogi do Sejmu, bo np. rozstali się z partiami. Start nie wymaga karkołomnych zabiegów, skoro kandydatów do Senatu mogą zgłaszać nie tylko partie i koalicje partyjne, ale również komitety wyborców - wystarczy, że zbiorą tysiąc podpisów.
Politycy PO dobrze znający Zbigniewa Chlebowskiego są przekonani, że po tym, jak Donald Tusk zamknął mu drogę na listy sejmowe, poseł może wystartować samodzielnie, bez partyjnego szyldu, do Senatu. Kiedy zapytaliśmy go, czy będzie startował do Senatu z własnego komitetu, usłyszeliśmy: - Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia.
Senator Roman Ludwiczuk jeszcze czeka na decyzje prokuratury. Lecz nie ukrywa swych ambicji. - Planuję start w wyborach. Chciałbym kontynuować pracę w parlamencie - mówi Ludwiczuk.
Zmiana ordynacji sprawiła, że partie gorączkowo poszukują nazwisk, które przyciągną jak najwięcej głosów. Dlatego stawiają na ludzi znanych. Na przykład PO jako kandydata do Senatu w jednym z okręgów najchętniej widziałaby Jacka Głomba, dyrektora legnickiego teatru.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?