Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy to [na zdjeciu] napisał duch? Tak twierdzi wałbrzyszanin

Redakcja
Paweł Gołębiowski
Mieszkający w okolicach Wałbrzycha pan Jerzy twierdzi, że od dwóch tygodni w jego garażu pojawiają się sygnały od...ducha

Mieszkający w okolicach Wałbrzycha pan Jerzy twierdzi, że od dwóch tygodni w jego garażu pojawiają się sygnały od...ducha. – W nocy coś wypisuje na rozsypanej tam cienkiej warstwie ryżu - mówi.

Fakt, że informacje z zaświatów trafiają właśnie do niego i miejsce ich pozostawiania nie jest przypadkiem. Pan Jerzy zapewnia, że ma kontakt z tzw. tamtym światem a informacje przekazują mu duchy lub też Anioł Stróż.
Dzięki ich pomocy rozwiązał już wiele problemów, pomógł wielu ludziom. Jeśli, ktoś mu nie wierzy, nie przejmuje się tym. Pomaga nie dla zdobycia majątku. Właściwie robi to bezinteresownie i nie zabiega o rozgłos. A o tym, że jest skuteczny świadczyć mogą między innymi listy z podziękowaniami (są napisane różnymi charakterami pisma). „Wysłuchał nas, poprosił o zdjęcie Taty i mapkę z „lotu ptaka” naszej miejscowości. Na drugi dzień wskazał nam miejsce, gdzie znajdziemy Tatę. Poszłam tam z bratem i znalazłam Tatę” - pisze w jednym z nich, wdzięczna pani Katarzyna. Jej ojciec zaginął pod koniec 2011 roku w miejscowości pod Świdnicą. Poszukiwania nie dawały efektu. Jego ciało znaleziono po kilku tygodniach. – Rzeczywiście sprowadzono wtedy jasnowidza – mówi nam mieszkanka wioski.

Podobnych sytuacji było więcej. Pan Jerzy miał też m.in. wskazywać żyły wodne w miejscach, gdzie profesjonalne firmy, wody nie mogły odnaleźć. Pomaga chorym.
– Już kiedy byłem dzieckiem, to widziałem więcej niż inni. Nie zdawałem sobie jednak sprawy o co chodzi – opowiada. Wyjaśnia, że takie niezwykłe zdolności miały też jego babcia i mama. – To babcia wprowadziła mnie w ten świat, ale dopiero kiedy miałem 24 czy 25 lat. Wcześniej nie pozwalała na to – mówi.
Niedawno odnalazł 38-latka pochodzącego z polskiej rodziny mieszkającej w Niemczech. Mężczyzna dwa lata temu wyjechał do Austrii do pracy. – Poznał tam kobietę, wpadł w złe towarzystwo. Ktoś też go pobił. W efekcie stracił pamięć i prawdopodobnie był wykorzystywany do niewolniczej pracy. Został zatrzymany i trafił do aresztu w Niemczech – opowiada w dużym skrócie pan Jerzy.

Wałbrzyszanin podobno potrafi odprawić złe moce tam, gdzie ich miejsce. Pewnej rodzinie np. „oczyścił” kupiony przez nich, używany samochód, który ściągał na nich nieszczęścia.
– Przysłali mi zdjęcie tego auta. Widać w nim było duchy dwóch dorosłych osób i dwójki dzieci. Później okazało się, że ci ludzie w tym samochodzie stracili życie – wyjaśnia. Kiedyś pewna pani z Oleśnicy prosiła go, żebym oczyścił jej mieszkanie, bo od pewnego czasu spotykają ją nieszczęścia. Przysyłała mu zdjęcia pomieszczeń, aż w końcu przypadkiem na jednym sfotografowała część swoich stóp. – Powiedziałem, żeby natychmiast wyrzuciła kapcie, które miała na nogach. Okazało się, że niedawno je kupiła. Kiedy się ich pozbyła jej życie natychmiast zmieniło się na lepsze – mówi pan Jerzy.

O tym, że coś będzie się działo w jego garażu otrzymał informację...we śnie. – Tam w czasie wojny stały baraki, w których mieszkali ludzie wykorzystywani do niewolniczej pracy. Zginęło w tym miejscu około 130 osób. Ten, który pisze to SS-man, który ich pilnował. Był bardzo niedobrym człowiekiem - wyjaśnia pan Jerzy. – Zwróciłem się do tych dusz z pytaniem czy chcą być uwolnione i przejść na tamtą stronę. A on protestuje, nie chce pozwolić - dodaje.
– Wydaje mi się, że napisał do mnie „won" i jest tam jakaś strzałka - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto