Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Lęborku będzie I liga siatkówki? Trefl Lębork przed historyczną szansą awansu na zaplecze Plus Ligi

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Trefl Lębork
Znakomicie spisała się wzmocniona trzema zawodnikami dziewiątego w Plus Lidze Trefla Gdańsk drużyna Trefla Lębork. W półfinałowym turnieju II ligi po minimalnej porażce z gospodarzami wygrała dwa następne spotkania i przeszła do turnieju finałowego, którego stawką będzie awans do I ligi. W Strzelcach Opolskich zagra 6 drużyn, z których na zaplecze Plus Ligi awansują dwie najlepsze.

W trzecim sezonie gry w II lidze Trefl Lębork stanął przed historyczną szansą. Po tym, jak podopieczni Edwarda Pawluna dwukrotnie zwyciężali zarówno I, jak i II rundę play - off, odprawiając Stal Grudziądz (w serii 3:0) oraz Stoczniowca Gdańsk (w serii 3:1), świetnie spisali się w rozegranym w Wałbrzychu jednym z trzech półfinałowych turniejów II ligi.
Na Dolnym Śląsku młodą drużynę Trefla wsparło trzech zawodników z kadry gdańskiego Trefla, który już wcześniej zakończył sezon. Mowa o atakującym Kewinie Sasaku, środkowym Bartłomieju Mordylu i libero Fabianie Majcherskim. Czy oni mieli decydujący wpływ na sukces Trefla?

- Przede wszystkim to, że była wzmocniona drużyna

- podkreśla trener Edward Pawlun.

- Nie ma co się oszukiwać, ale żeby grać z tymi dobrymi drużynami, to bez wsparcia naszych działaczy, a pięknie dogadali się nasi działacze, że dali nam te wzmocnienia, które tylko mogli. To obopólna korzyść, bo ci zawodnicy pokazali, że można ich wstawiać do Plus Ligi, a ci nasi młodzi mając wsparcie wcale nie odbiegali. Piękne słowa powiedział Bartek Mordyl, żeby chłopcy nie liczyli, że oni im pociągną grę, bo to wy macie pociągnąć grę, a my wam pomożemy. Młodzi zawodnicy bardzo dobrze to zrozumieli. No i też od stycznia wrócił na dobre po kontuzji Kalinowski i to rzeczywiście wróciło nas na dobre tory. Bez niego byłoby bardzo ciężko.

W pierwszym pojedynku Trefl przegrał, ale tylko 2-3 z gospodarzami turnieju MKS Aqua - Zdrój Wałbrzych.

- Ze Zdrojem było cały czas na styku. Pierwszego seta wygraliśmy zdecydowanie. Drugi przegraliśmy. Wałbrzych to bardzo dobra drużyna, pewniak do awansu do I ligi, natomiast my pokrzyżowaliśmy im plany

- komentuje trener Pawlun.

- Bardzo dobrze, że mecz zakończył się wynikiem 3-2. Liczył się każdy set i punkt. O tym, że nie wygraliśmy zdecydowało to, że nie mieliśmy jeszcze takiej zagrywki. Zawodnicy z Plus Ligi nie mogli jeszcze wyczuć tej piłki Molten, bo na co dzień grają Mikasą. Drugiego i trzeciego dnia turnieju to był już popis Bartłomieja Mordyla, Kewina Sasaka czy Fabiana Majcherskiego. Jeżeli chodzi o Sasaka i Mordyla w zagrywce. Sasak ma dynamiczną zagrywkę z wyskoku, tzw. jump, natomiast Mordyl ma bardzo ostry „jump float”. Potrzebowali poczuć tę piłkę. W pierwszym meczu Sasak mówił, że nie czuje tej piłki i pytał, czy może nie zagrywać z wyskoku, ale przejść na spokojniejszą zagrywkę, żeby nie psuć gry. To zdecydowało, że nie wygraliśmy meczu z Wałbrzychem. Byliśmy lepsi w przyjęciu o 10 procent, lepsi w ataku i zdecydowanie w bloku, ale przegraliśmy, bo zrobiliśmy 22 błędy w zagrywce. Po prostu nie czuliśmy piłki. Najgorszy był kluczowy w meczu z Wałbrzychem drugi set. Gładko wygraliśmy pierwszego, w drugim zrobiliśmy 10-11 błędów zagrywką. Można powiedzieć, że oddaliśmy im seta. W nim była kumulacja błędów. A Wałbrzych wcale w nim dobrze nie zagrał, ale zeszło z nas trochę ciśnienie i pojawiła się dekoncentracja. Później był już piękny mecz punkt za punkt. Po meczu i tak bardzo cieszyliśmy się z 3-2. Przegrana 3-0 czy 3-1 wykluczyłaby nas.

Sobotnie spotkanie to wygrana bez straty seta z ligowym rywalem z Międzyrzecza.

- Międzyrzecz to zespół doskonale nam znany, bo grał w naszej grupie II ligi. Taktycznie było nam ciut łatwiej. Dominacja w zagrywce. Fantastyczna gra blok – obrona, a jeszcze Sasak miał chyba z 80 procent skuteczności w ataku i chyba z 6 asów

- relacjonuje trener Pawlun.

- Otrzymał MVP. Dostał ksywę „potwór”, bo przeciwnik nie miał żadnej taktyki. Z Wałbrzychem było podobnie. Jak złapał na zasięgu… Kiedyś w Młodej Lidze miałem Damiana Schulza, jak przyszedł do Trefla. Graliśmy przeciwko Muzajowi. Na tym etapie, na tym wtedy młodzieżowym poziomie uważam, że Sasak prezentuje ciut wyższą formę. Kibicuje tym wszystkim zawodnikom, bo uwielbiam i Muzaja i Schulza, natomiast uważam, że Sasak to jest facet kiedyś na autentyczne granie międzynarodowe. Wierzę, że za rok zagra co najmniej 50 procent spotkań w Plus Lidze, bo ma potencjał. A po przeciwnej stronie zagrali przecież doświadczeni zawodnicy, którzy grali kiedyś w Plus Lidze, jak Grzegorz Kokociński czy Łukasz Jurkojć w Chrobrym Głogów. Powiedzieli, że przyszłość przed tym chłopakiem. Ale na razie reprezentuje w finałach Trefl Lębork i jest to nasz najmocniejszy punkt.

W decydującym meczu z Chrobrym praktycznie każda wygrana dawała awans Treflowi. Nagrodę MVP dostał pochodzący z Lęborka Fabian Majcherski.

- W trzecim, decydującym meczu wiedzieliśmy, że przegrana 2-3 z Wałbrzychem i wygrana 3-0 z Międzyrzeczem powoduje, że wszystko leży w naszych rękach i nie musimy patrzeć, co zrobią inne drużyny

- podkreśla trener Pawlun.

- Wystarczyło po prostu wygrać mecz. Każda wygrana dawała nam awans. Było zagrożenie, że przy wygranej 3-2 będą liczone małe punkty, w związku z tym dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu. Do 4 rano z trenerami rozpracowywaliśmy rywali. Chłopcy świetnie realizowali taktykę. Dla mnie Głogów to jeden z pretendentów, naszpikowany bardzo dobrymi, doświadczonymi zawodnikami. Kokociński to kiedyś zawodnik uważany za najszybszy nadgarstek w Polsce. Grał w AZS-ie Częstochowa, w tej wielkiej, słynnej Częstochowie. Kapitalny zawodnik. Do tego Kucharski, Jurkojć. Jak ktoś chce awansować, to ma właśnie takie nazwiska w drużynie. Wiedzieliśmy, że gramy z Goliatem. Przez cały turniej świetnie grała grupa, która na co dzień grała w II lidze. Wznieśli się na wyżyny. Kapitalnie grał Kraut, Kalinowski. Kluczowa piłka z Wałbrzychem, z którym przegralibyśmy 1-3, ale Jakub Kraut, 17-latek, kiedy była zagrywka meczowa dla Wałbrzycha, dostał wystawę z głębi pola, ponieważ Wałbrzych świetnie zagrał tę piłkę i już praktycznie mógł się cieszyć, ale Kraut popisał się technicznym atakiem, jak my to nazywamy „żabką”, a potem skończył następny atak i wygrał nam czwartego seta, co spowodowało, że przegraliśmy 2-3. Piłka meczowa na 1-3 była dla Wałbrzycha, co by nas przekreśliło. W meczu z Głogowem MVP został Fabian Majcherski. Dobrze przyjmował przez cały turniej, ale poczuł już piłkę i po tym, co wyprawiał trzeciego dnia ręce same składały się do oklasków. Wyciągał takie ataki, takie bomby, takie przyjęcia. Im dalej las, tym my zachowywaliśmy siły. O ile po naszpikowanym doświadczonymi zawodnikami Głogowie wyraźniej było widać, że grają świetnie pierwszego i drugiego dnia turnieju, to w trzecim spłacali dług. Mają już swój wiek. To był dla nich trzeci dzień grania na pełnych obrotach i wykorzystaliśmy tę szansę. Młodością, kondycją, przygotowaniem motorycznym. Rutyna była po tamtej stronie, ale siła, moc po naszej. Gdybyśmy grali pierwszego czy drugiego dnia z Głogowem, to mogło być różnie. Wykorzystaliśmy maksymalnie układ gier. Chłopcy spisali się. Takiego poziomu nie widziałem przez trzy lata. Zrobili niesamowity progres. Czy Kalinowski, czy na rozegraniu Dawid Pawlun. Świetne podwójne zmiany z Weinerem i Wnukiem. Wnuk cały sezon grał jako pierwszy atakujący, a teraz musiał pogodzić się, że pójdzie na ławkę, bo przychodzi Sasak. Ale każdą podwójną zmianę wychodziliśmy na plus. Jest kapitanem i pokazał wielką klasę. Zna swoje miejsce w szyku. Wie, że jest bardzo dobry, ale liczy się dobro drużyny.

Gospodarzem finałowego turnieju II ligi mężczyzn, który rozegrany zostanie od 24 do 28 kwietnia, będą Strzelce Opolskie. Zagra 6 zespołów, dwa najlepsze awansują do I ligi. W rywalizacji poza Treflem udział wezmą ZAKSA Strzelce Opolskie, BAS Białystok, Legia Warszawa, LUK Politechnika Lublin i SPS Chrobry Głogów. Trefl zagra w grupie B z SPS Chrobrym Głogów i ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Przed wzmocnioną młodzieżą Trefla Lębork historyczna szansa. Czy wywalczą dla Lęborka I ligę?

- Wiemy, że tworzymy pewną historię lęborską. To jest szansa, która zdarza się rzadko, a my staramy się ją wykorzystać. Będziemy walczyć do upadłego. Powiedziałem chłopcom, że nie ma odwrotu. Z tyłu mamy ścianę. Nikt nie może się cofnąć. Możemy iść tylko do przodu. Przed nami finał

- podkreśla trener Pawlun.

- W finale większość drużyn jest od nas lepszych przynajmniej na papierze, ale w półfinale też tak było. Będziemy walczyć. Chłopcy pokazali, że wygrywa serce. Bardzo się cieszę. Fabian to rodowity chłopak z Lęborka. Patrzymy na lokalny patriotyzm. Dla nas ważne są całe Kaszuby. Fabian wie, że można zrobić coś pięknego dla Lęborka. Powiem uczciwie, że chłopcy tak się zżyli z Lęborkiem, że jak nie było hali na mecze ze Stoczniowcem, to tak płakali, że chcą w Lęborku. Nam się dobrze gra w Lęborku. W Gdańsku więcej meczy nam się przegrywa. Podoba im się hala w Lęborku. Niektóre zespoły się w niej gubią. Dla chłopców to jest szansa. Gdybyśmy weszli do I ligi, to można w niej spotkać mnóstwo byłych zawodników Plus Ligi. Poziom jest momentami bardzo wysoki. Wielu zawodników w takim przypadku chciałoby przyjść do Lęborka, a nie tułać się po Polsce. Bardzo chcielibyśmy awansować. Jest to dla nas historyczny moment, ale zdajemy sobie sprawę, że chłodno musimy ocenić siłę rywali, którzy mają więcej zawodników z topu. Musimy upatrywać naszej siły w sercu. Chłopcy gryźli parkiet, to były przewspaniałe mecze. Przed meczem z Głogowem nikt nam nie dawał specjalnie szans, ale wiedzieliśmy, że szansa jest w tym, że tam są ciut starsi zawodnicy, a my musimy zagrać na krawędzi życia i śmierci.

Wyniki półfinałowych meczów w Wałbrzychu:

Piątek (05.04)
MKS Aqua - Zdrój Wałbrzych - Trefl Lębork 3:2 (17:25, 25:19, 25:23, 28:30, 15:12)
Trefl: Dawid Pawlun 1, Kewin Sasak 25, Łukasz Kalinowski 15, Jakub Kraut 14, Bartosz Mordyl 15, Seweryn Lipiński, Fabian Majcherski (libero) oraz Gracjan Bożek, Bartosz Plasun 1, Mateusz Weiner, Konrad Bangrowski, Kacper Wnuk 4, Michał Bednarek 4, Bartosz Weber (libero). Trener Edward Pawlun

SPS Chrobry Głogów - GBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz 3:0 (26:24, 25:21, 25:20)

Sobota (06.04)

Trefl Lębork - GBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz 3:0 (25:22, 25:16, 25:14)
Trefl: Dawid Pawlun, Kewin Sasak 26, Łukasz Kalinowski 12, Michał Bednarek 2, Jakub Kraut 7, Bartosz Mordyl 10, Fabian Majcherski (libero) oraz Seweryn Lipiński, Gracjan Bożek, Bartosz Plasun, Mateusz Weiner, Konrad Bangrowski, Kacper Wnuk, Bartosz Weber (libero). Trener Edward Pawlun

MKS Aqua - Zdrój Wałbrzych - SPS Chrobry Głogów 0:3 (20:25, 22:25, 27:29)

Niedziela (07.04)

SPS Chrobry Głogów - Trefl Lębork 0:3 (21:25, 23:25, 20:25)
Trefl: Dawid Pawlun 1, Kewin Sasak 15, Łukasz Kalinowski 11, Michał Bednarek 3, Jakub Kraut 9, Bartosz Mordyl 8, Fabian Majcherski (libero) oraz Seweryn Lipiński, Gracjan Bożek, Bartosz Plasun, Mateusz Weiner, Konrad Bangrowski, Kacper Wnuk 3, Bartosz Weber (libero). Trener Edward Pawlun

GBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz - MKS Aqua - Zdrój Wałbrzych 0:3 (21:25, 17:25, 19:25)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto