Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat młodej wałbrzyszanki!

PG
Nie ma czasu do stracenia. Trzeba pomóc 27-letniej Magdzie z Wałbrzycha i jej rodzinie. Magdalena Mróz cierpi na zespół Pradera-Williego, waży ponad 200 kg i jest przykuta to łóżka.

– Jest ono przystosowane do osoby o wadze maksymalnie 180 kilogramów. Ostatnio zaczęło pękać. Aż boję się pomyśleć co by się stało, gdyby się zapadło. Proszę Magdusię, żeby była ostrożna i nie poruszyła się gwałtownie – mówi ze łzami w oczach Katarzyna Mróz, mama Magdy.
Jej córka tuż po urodzeniu przechodziła ciężką sepsę. Później wydawało się, że nic groźniejszego już jej nie dolega. Chodziła do normalnej szkoły, miała przyjaciół. Była żwawym dzieckiem. Miała może lekką nadwagę, ale ma ją przecież wiele dzieci.

– Kiedy miała 7 lat pani doktor Mandzyn stwierdziła, że podejrzewa u niej zespół Pradera-Williego. Pojechaliśmy zatem z dziećmi do kliniki do Wrocławia. Zrobili badania i stwierdzili, że syn Kamil ma zespół Downa, ale Magda jest w porządku – wspomina Katarzyna Mróz. Diagnoza dla Kamila ich nie zaskoczyła, bo wiedzieli o jego chorobie wcześniej. Dla Magdaleny zaczął się natomiast okres diet i ćwiczeń
– Po kilku latach córka trafiła z dusznościami do doktor Mandzyn, na oddział nieistniejącego już szpitala w dzielnicy Gaj. Ta zażądała, żeby ponownie zrobić badania genetyczne. Wynik z kliniki we Wrocławiu był tym razem dla nas szokiem. Tym bardziej, że Magda miała 13 lat i nie można już było zastosować jedynego właściwie leczenia, czyli podawania hormonu wzrostu – mówi pani Katarzyna.

Zaczął się wtedy trwający już 14 lat, prawdziwy dramat. Choroba poczyniła spustoszenie w organizmie jej córki. Magdalena cierpi teraz m.in. na: zespół Pradera-Williego, marskość wątroby, przewlekłą niewydolność oddechową, przewlekłą niewydolność serca, nadciśnienie tętnicze, hiperurykemię, osteoporozę, olbrzymie obrzęki limfatyczno-żylne kończyn dolnych, utajony niedobór żelaza, wodobrzusze, cukrzycę typu 2 insulinozależną, niedoczynność tarczycy.
Młoda wałbrzyszanka od kwietnia 2013 roku dostaje insulinę 4 razy dziennie, z powodu ostrej niewydolności oddechowej musi spać z respiratorem i koncetratorem tlenu. W sierpniu 2014 roku w bardzo ciężkim stanie trafiła na oddział Anestezjologii Intensywnej Terapii, gdzie zakwalifikowano ją do leczenia nerkozastępczego w trybie pilnym. Od tego czasu była w szpitalu kilkanaście razy. Za każdym razem z pogotowiem przyjeżdża po nią straż pożarna, bo panią Magdalenę musi wynosić ośmiu strażaków.
– Zespół Pradera-Willego charakteryzuje się trudnym do opanowania apetytem. Ale córka nie obżera się. Na przykład latem tylko pije wodę i je pomidory. Jest jednak coraz gorzej – mówi Katarzyna Mróz.

Dodaje, że kiedyś wybrali się do Łodzi, gdzie lekarze mieli założyć jej córce balon żołądkowy. Nastąpiło zatrzymanie się krążenia i oddychania. Magdę reanimowano i z trudem uratowano jej życie. Oczywiście od zabiegu odstąpiono.
– Źle się czuję, boli mnie, mam duszności, ale mówię, że jest dobrze. Bo przecież narzekanie życia mi nie zmieni – mówi 27-latka. Marzy jej się, żeby kiedyś pójść jeszcze na warsztaty do szkoły, spotykać się z przyjaciółmi, wybrać się z chłopakiem na zabawę, do teatru, do kina. Bardzo chciałaby też wjechać na szczyt góry Chełmiec.
Dodaje, że teraz czuje strach i wiarę. Strach, bo łóżko, w którym leży może się w każdej chwili zawalić. Wiarę, bo wierzy, że ktoś jej pomoże.
A awaria łóżka mogłaby być dla niej po prostu śmiertelną katastrofą. Od lat leży właściwie bez ruchu. Rzadka choroba doprowadziła ją do stanu, w którym próba wykonania gwałtownego ruchu skazana jest na niepowodzenie, a może też zakończyć się tragicznie.

Niestety, jej rodziny nie stać na zakup nowego, specjalnego łóżka. Najprostsze kosztuje ponad 6 tysięcy złotych. Lepsze, wyposażone m.in. w pilota do zmieniania ułożenia to wydatek 9 – 10 tysięcy. A państwo Mrozowie mają przecież na utrzymaniu także 32-letniego syna Kamila. Nie jest im lekko. – To trwa od lat, a oni nigdy nie zwracali się o pomoc. Wiedziałem, że córka pani Katarzyny jest chora, ale nie miałem pojęcia, że jest aż tak dramatycznie – mówi Ryszard Nowak, wałbrzyski radny i przewodniczący Rady Wspólnoty Samorządowej dzielnicy Biały Kamień, w której mieszkają państwo Mrozowie. Jak wygląda sytuacja, dowiedział się przypadkiem. – Myślę, że można szybko im pomóc. Nawet dziewięć, czy dziesięć tysięcy złotych nie jest kwotą, której ludzie dobrej woli nie mogliby szybko zebrać – dodaje.

Jak pomóc?
Wystarczy wpisać nr KRS 0000037904 oraz „Cel szczegółowy 1%”16510 Mróz Kamil i Magda.
Prosimy też o zaznaczenie pola „Wyrażam zgodę, aby Fundacja otrzymała informację kto „Zdążył jej z Pomocą”
Darowizny można wpłacać na subkonto dzieci państwa Mróz, założone przez
FUNDACJĘ DZIECIOM „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ”
UL. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
15-1060-0076-0000-3310-0018-2615
Koniecznie z dopiskiem: 16510 Mróz Kamil i Magda – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto