Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fabryka Naleśników i Plackowa Góra

Paweł Gołębiowski
Fabryka Naleśników i Plackowa Góra to istniejące w Wałbrzychu od kilku miesięcy bary o wszystko mówiących nazwach. Można w tych bliźniaczych lokalach zjeść smacznie, tanio, swojsko, i co bardzo ważne, w przyjemnej atmosferze.

Fabryka Naleśników i Plackowa Góra to istniejące w Wałbrzychu od kilku miesięcy bary o wszystko mówiących nazwach. Można tam zjeść smacznie, tanio, swojsko, i co bardzo ważne, w przyjemnej atmosferze. Piszemy o nich jednocześnie, bo to jakby bliźniacze lokale, funkcjonujące w sąsiadujących za sobą pomieszczeniach przy ul. Obrońców Westerplatte w dzielnicy Piaskowa Góra. No i mają jednego właściciela.

– Postanowiłem je otworzyć, bo uważałem, że obraz wałbrzyskiej gastronomii, w porównaniu na przykład z niezbyt odległymi Wrocławiem czy Opolem, nie prezentuje się najlepiej – wyjaśnia Piotr Bogdański. Uważał, że w naszym mieście brakuje między innymi wyspecjalizowanych naleśnikarni i plackarni. Jego zdaniem ich istnienie w Wałbrzychu uzasadniał potencjał i oczekiwania mieszkańców. Nie mylił się. Potwierdza to coraz większe zainteresowanie jego lokalami. – Bywa, że wchodzący tu klienci są jeszcze zaskoczeni, tym, że ktoś zdecydował się sprzedawać placki i naleśniki. Twierdzą, że to przecież nic niezwykłego i na pewno w domu robią lepsze. Kiedy jednak zdecydują się coś zjeść, to znowu pojawia się zdziwienie. Ale tym razem pozytywne. Chwalą nas i wracają tutaj – opowiada Piotr Bogdański. Co trochę niezwykłe, biorąc pod uwagę rosnące powodzenie jego barów, nie miał wcześniej żadnych doświadczeń z gastronomią. Placki czy naleśniki czasami oczywiście w domu pichcił, ale jest przede wszystkim inżynierem - projektantem budownictwa. To jego zawód. Ta właśnie profesja spowodowała, że Fabryka Naleśników i Plackowa Góra zlokalizowane są w tym miejscu. – Wykonywałem projekt przebudowy tych lokali dla znajomego i w pewnym momencie wpadłem na pomysł, że może sam rozpocznę tu działalność – wspomina. Oczywiście ich styl zaprojektował sam. Plackowa Góra ma charakter trochę nawiązujący do wiejskich klimatów, a Fabryka Naleśników przywodzi na myśl betonowo-stalowe, fabryczne wnętrza. W obydwu jest jednak czysto, miło i przytulnie. No i co ważne jest co zamówić. Jest tam bowiem 20 rodzajów naleśników, a po przejściu przez drzwi znajdujące się w jednej ze ścian, wchodzimy do plackowego królestwa, gdzie można zamówić placki przyrządzane na osiem, różnych sposobów. Są placki zwykłe, ze śmietaną lub jogurtem za 6.90 porcja i po norwesku – z wędzonym łososiem w sosie koperkowym z surówką. Te już kosztują 16.90 zł. Najpopularniejsze są jednak te zwykłe i przy okazji najtańsze, oraz placek po węgiersku. Natomiast najcześciej klienci zamawiają naleśniki z serem i polewą z malin. Wszystkie potrawy przygotowywane są na oczach klientów. Oczywiście bardzo szybko. – Muszę uspokoić potencjalnych klientów, że nie biorę udziału w przygotowywaniu tych dań – mówi ze śmiechem właściciel, projektant. – Tą stroną przedsięwzięcia zajmuje się moja przyjaciółka i zarazem menedżer restauracji – Magda Zawadzka. Jest fachowcem w tej dziedzinie i nie mam zamiaru wtrącać się w jej działania – dodaje. Oprócz naleśników i placków proponują m.in. sałatki, koktajle, napoje ciepłe i zimne, świeżo wyciskane soki.

– Codziennie mamy też w ofercie nową zupę – niespodziankę. Jest rano przygotowywana i wtedy dopiero decydujemy, jaka ona będzie. Zupa kosztuje 4.90 zł – mówią w Plackowej Górze.

I tam, i w Fabryce Naleśników można nie tylko smacznie zjeść, ale też po prostu fajnie spędzić czas. To przyjazne miejsca. Personel jest przemiły. Przed lokalami znajdują się spore ogródki i jeśli pogoda sprzyja, można tam posiedzieć. Jest spokojnie, bo niby to centrum dużej dzielnicy, ale jednak w bocznej uliczce. Jest też zatem przeważnie gdzie zaparkować. W lokalach jest WiFi, klimatyzacja, gniazda do ładowania telefonów i można płacić kartą. Można też wejść np. z psiakiem, który może liczyć na miskę z wodą.

Do tego w lokalach cały czas realizują różne pomysły. Są tam na przykład zamontowane półki, na których ułożone są książki do wymiany. Każdy może tu przyjść i za darmo wziąć jakąś zostawiając inną. Mogą też zrobić zdjęcia klientom i ci będą mogli odebrać je - oczywiście za darmo. Do tego codziennie proponują 10 procentowe promocje. W poniedziałek dla wszystkich, we wtorek dla uczniów, w środę dla rodzin, w czwartek dla seniorów, a w piątek dla mundurowych. Dowożą też wszystko do klientów. Na terenie Piaskowej Góry i okolic za darmo.

– Wciąż jeszcze docieramy do nowych klientów. Na razie roznosimy ulotki, można nas znaleźć na facebooku, a wkrótce założymy stronę internetową. Umieścimy tam między innymi krótkie filmiki reklamowe. Niebawem wypuścimy serię dowcipnych koszulek promujących jedzenie naleśników i placków ziemniaczanych. No i w planie mamy nowe pomysły kulinarne, ale na razie nie zdradzamy jakie – mówi Piotr Bogdański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto