Finalistka Top Model jest z Wałbrzycha

Wcześniej uczyła się w szkole muzycznej w Wałbrzychu, grała na fortepianie i w I Liceum Ogólnokształcącym. Zawsze dbała o wygląd, choć jako dziecko walczyła z kompleksami i, jak sama przyznała, małą nadwagą. - Problem znikł, kiedy posłuchała się moich rad. Skończyłem Akademię Wychowania Fizycznego i sport zawsze był dla mnie ważny. Zasugerowałem jej, że nie może skupiać się tylko na diecie, ale właśnie uprawiać sport - mówi Adam Kuligowski, tata Oli.
Córkę mógłby wychwalać godzinami. Jest z niej bardzo dumny i nie tylko dlatego, że zaszła tak daleko w popularnym programie. - Ola to po prostu bardzo mądra, rozsądna i wrażliwa dziewczyna. Zawsze świetnie się uczyła. Gimnazjum skończyła z wyróżnieniem. Jestem bardzo dumny, że mam taką świetną córkę - mówi pan Adam.
Ola już jak miała dwa lata chętnie przymierzała "dorosłe" sukienki i spacerowała po domu w mamy butach. Była zafascynowana... Merlin Monroe. Nie żadną Britney Spears czy inną idolką nastolatek. - Cały pokój miała wyklejony plakatami Merlin Monroe - wspomina tata Oli. Już w gimnazjum, w Zespole Szkół Fundacji "Szkoła Gminna Menadżersko-Księgowa" w Wałbrzychu przekonała, że ma silny charakter i wzbudza zaufanie. Przez dwa lata była przewodniczącą klasy.
Przygodę z modelingiem zaczęła już na studiach. Wtedy po raz pierwszy uczestniczyła w profesjonalnej sesji zdjęciowej. - Być może to dało jej więcej pewności już w programie. A zresztą, Ola to "fajterka" i dawała z siebie wszystko, jednocześnie cały czas była uczciwa - mówi Adam Kuligowski.
Ola ma już plany na przyszłość i pojawiły się też pierwsze propozycje. - Jest bardzo zajęta, że nawet tata musi się ustawić w kolejce, żeby się do dziecka dodzwonić - żartuje pan Adam. - Ale wiem, że spełniają się jej marzenia i będę jej w tym zawsze pomagał.