Giovanni Roman się nie przeporacowuje...

Wałbrzyskie Prawo i Sprawiedliwość zastanawia się nad radnym ze swojego ugrupowania, Giovannim Romanem. To najbardziej leniwy rajca. W pierwszym roku pełnienia mandatu miał aż dziesięć nieobecności. Nie bije też rekordów pod względem składanych interpelacji. Ma na koncie jedną. Podobnie jest z zapytaniami. Okazuje się, że radnemu w pracy dla miasta przeszkadza, praca zawodowa. Jest kierowcą ciężarówki i większość czasu spędza w trasie.
Startował do rady z listy Prawa i Sprawiedliwości w dzielnicy Piaskowa Góra. Koledzy radnego, z jego własnej partii nie ukrywają, że radny do najbardziej aktywnych nie należy – mówiąc bardzo dyplomatycznie. Co prawda cenią go, za to, że wziął sprawy w swoje ręce. Dodają jednocześnie, że powinien się zastanowić nad złożeniem mandatu. Cezary Kuriata z PiS przyznaje, że czasem głos radnego powoduje, że wynik głosowania nie jest taki, jakiego by oczekiwali.
Tak było podczas wyboru przewodniczącej rady miejskiej. Ze stanowiska odeszła Agnieszka Kołacz-Leszczyńska, która dostała się do Sejmu.
Jeden głos Romana spowodował, że szefową rady została kandydatka Platformy Obywatelskiej. Gdyby zagłosował Roman – mogłoby być inaczej.
Ryszard Nowka z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, który jest najbardziej aktywnym radnym i najbardziej zaradnym (wygrał w naszym plebiscycie na najbardziej zaradnego radnego) przyznaje, że rzeczywiście Roman mało się udziela.
– Bycie radnym to służba dla innych, ale rozumiem, że jest zapracowany. Nie skreślałbym go tak od razu. Raczej porozmawiał. Być może poprawi się od nowego roku – ma nadzieję radny Nowak.