GMO (Genetic Modified Organic) to organizmy (zarówno rośliny, jak i zwierzęta), które zostały zmienione metodami inżynierii genetycznej w celu uzyskania nowych, niemożliwych do osiągnięcia w naturalny sposób, cech. Pierwsza udana próba wyhodowania zmodyfikowanej bakterii miała miejsce już w 1973 roku. Na rynkach żywność GMO jest dostępna od początku lat dziewięćdziesiątych, a jednak wciąż wzbudza kontrowersje.
- Modyfikowana żywność wzbudza kontrowersje, gdyż ludzie boją się nieznanego- mówi Agnieszka Białoskórska, doktorantka biotechnologii na Uniwersytecie Przyrodniczym - Badania nie potwierdziły negatywnego wpływu GMO, ale niektórzy podkreślają, że wciąż nie znamy długofalowych efektów zmian.
Modyfikowana żywność wzbudza kontrowersje
Zwolennicy zmodyfikowanej żywności przekonują, że ingerencja w genom organizmów pozwoli na uodpornienie roślin na szkodniki, choroby i środki chwastobójcze. W konsekwencji, ma to pomóc w zlikwidowaniu głodu na świecie.
- Zwróćmy uwagę, że już czerpiemy korzyści z działań biotechnologów - mówi Agnieszka Białoskórska. - Pomidory o dłuższej przydatności do spożycia mogą być transportowane w trudno dostępne miejsca, a kukurydza dająca większe plony, pozwala na obniżenie kosztów produkcji.
Przeciwnicy zauważają, że problem głodu nie leży w braku żywności, lecz w złej dystrybucji wytwarzanego pożywienia. Raporty Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) mówią, że obecnie produkujemy półtora razy więcej jedzenia, niż jest to potrzebne, aby zapewnić pełnowartościową dietę każdemu człowiekowi. Mimo to niemal 14 % mieszkańców Ziemi głoduje.
- Przykład argentyński pokazuje, że GMO nie jest rozwiązaniem w sprawie problemów z brakiem jedzenia. Po wprowadzeniu na rynek zmodyfikowanej kukurydzy ilość pożywienia się zwiększyła, ale liczba głodujących także wzrosła - mówi Krzysztof Smolnicki, prezes zarządu Fundacji EkoRozwoju - Żywność się marnuje, a najbiedniejszych nie stać by co roku kupować nasiona. Poza tym nie do końca wiadomo jakie są skutki uboczne takich działań.
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności przeprowadził kilkaset eksperymentów, z których wynika, że GMO nie jest bardziej ryzykowne, niż naturalne organizmy. Nie wszystkich to jednak przekonuje. Organizacje pozarządowe, jak np. Greenpeace robią własne badania, wedle których negatywne skutki modyfikacji (jak np. wyhodowanie odpornego na pestycydy chwastu) są tylko kwestią czasu.
- Ewolucja sprawiła, że organizmy, dzięki selekcji naturalnej, dostosowały się do naturalnych składników pożywienia - mówi Krzysztof Smolnicki. - Zmodyfikowane geny, znajdujące się we wcześniej nieznanej żywności, narażają wszystkich na niekontrolowany eksperyment o światowej skali.
Jedną z osób aktywnie walczących z ingerencjami biotechnologów jest Percy Schmeiser. Kanadyjski farmer jeździ po całym świecie, tłumacząc na własnym przykładzie, zagrożenia jakie niosą ze sobą uprawy GMO. Rolnik zasłynął wytoczeniem procesu koncernowi Monsanto, oskarżając firmę o niekontrolowane rozszerzanie się upraw modyfikowanego rzepaku i "zarażenie" jego pola.
Kanadyjczyk przegrał proces, jednak stał się symbolem walki z korporacjami. Schmeiser został odznaczony w 2007 roku Alternatywną Nagrodą Nobla, przyznaną za obronę różnorodności biologicznej i praw rolników. Jego historię można zobaczyć w godzinnym filmie dokumentalnym Bertrama Verhaaga "David versus Monsanto".
- Najważniejsza jest debata i rzetelne informowanie o wadach i zaletach GMO - mówi Krzysztof Smolnicki. - Decyzje, które teraz podejmiemy, mogą rzutować na życie wszystkich przyszłych pokoleń.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?