Górnik - Śląsk 86:84

Młodzicy koszykarskiego Górnika Wałbrzych pokonali we własnej hali 86:84 drużynę Śląska Wrocław. Był to pojedynek drugiej (Śląsk) i trzeciej (Górnik) drużyny w tabeli. Obie ekipy awansują zatem do dalszych rozgrywek z punktami z tego meczu. Wałbrzyszanom bardzo zależało na wygraniu spotkania, bo w pierwszym w tym sezonie pojedynku pomiędzy tymi drużynami, Śląsk wygrał u siebie bardzo wysoko. – Wtedy było ponad 30 punktów różnicy. Nam nie udało się zwyciężyć aż tak wysoko, chociaż myślę, że gdybyśmy nie popełniali tak wielu strat to wygralibyśmy 20, a nie 2 punktami – mówi Tadeusz Pogorzelski, trener młodzików Górnika. Mecz zaczął się od prowadzenia Śląska 8:0, ale druga piątka gospodarzy zdołała odrobić stratę, wyjść na prowadzenie 10:8 i wygrać pierwszą kwartę 16:13. Rewelacyjnie spisywał się Bartek Szmidt. Ten niespełna 14-latek, mający 196 cm wzrostu, zbierał piłki w obronie, wyprowadzał akcje i zdobywał prawie wszystkie punkty. W młodzieżowej koszykówce jest tak, że w pierwszych, dwóch kwartach, grają różne piątki. W drugiej odsłonie na boisko wyszła zatem pierwsza piątka Górnika. Nie radziła sobie jednak najlepiej z gośćmi i po 20 minutach Śląsk prowadził 39:38. Po zmianie stron, na boisko wyszli już wszyscy najlepsi w Górniku i wałbrzyszanie zaczęli „odjeżdżać” rywalom. Na ostatnią kwartę wychodzili prowadząc 63:54. Kiedy na 2,33 min przed końcem meczu gospodarze prowadzili 83:69 wydawało się, że zwycięstwo „mają w kieszeni”. – Jeszcze nic pewnego. W młodzieżowej koszykówce zdarzają się różne rzeczy – ostrzegał Arkadiusz Chlebda, obserwujący spotkanie, trener pierwszego zespołu Górnika. Miał rację. W końcówce, po piątym faulu boisko opuścił Szmidt, a jego koledzy mieli wielkie problemy, zwłaszcza w walce pod tablicami. Faulowali rywali, a ci trafiając głównie z rzutów wolnych, na 22 min przed końcem meczu przegrywali już tylko 84:85. Górnik zdołał jednak utrzymać minimalną przewagę. Najwięcej punktów dla Górnika zdobyli: Szmidt – 36, Ziemski – 23, Grabka 7, Burdeński 7.