Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gość dnia - brygadier Krzysztof Szyszka

Artur Szałkowski
Brygadier Krzysztof Szyszka, p.o. komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu
Brygadier Krzysztof Szyszka, p.o. komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu Dariusz Gdesz
Gość dnia. Dzisiaj w naszym cyklu rozmowa z brygadierem Krzysztofem Szyszką, pełniącym obowiązki komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

Gość dnia. Wczesna wiosna to okres dający się szczególnie we znaki strażakom. Wszystko przez nieodpowiedzialne osoby, które masowo wypalają suchą trawę. O związanych z tym niebezpieczeństwach oraz wysokich kosztach, które pochłaniają takie akcje rozmawiamy z brygadierem Krzysztofem Szyszką, pełniącym obowiązki komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

W tym roku aura wydaje się być dla strażaków sprzyjająca. Długo było chłodno i deszczowo, dzięki temu szybciej zazieleniły się łąki i było mniej pożarów suchych traw, które są co roku waszym ogromnym utrapieniem.
Rzeczywiście w porównaniu z poprzednimi latami, pożarów łąk odnotowujemy w marcu mniej, co nie oznacza, że nie ma ich wcale. 16 marca mieliśmy duży pożar w Głuszycy, a 26 marca średni pożar w Witkowie. Interweniujemy średnio po 20-30 razy na dobę. Dla porównania w latach, kiedy marzec był miesiącem suchym tych interwencji mieliśmy 3-4 razy więcej.

Jak wysoki jest koszt ugaszenia pożaru płonącej łąki?
Wszystko zależy od rozmiarów takiego pożaru, jego odległości od naszej jednostki oraz ilości użytych środków. Koszty te wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Kilka lat temu wypalanie suchej trawy doprowadziło do pożaru obiektu Stada Ogierów w Książu, w którym składowano siano dla koni. Musieliśmy wówczas zaangażować znaczne środki, by zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru na pozostałe obiekty stada. Szczególnie niebezpieczne są także pożary łąk w tych miejscach Wałbrzycha i powiatu wałbrzyskiego, gdzie istnieją wychodnie pokładów węgla. Gdyby doszło do pożaru pod ziemią, należałoby rozkopywać teren. Walka z takim pożarem jest trudna, czasochłonna i kosztowna.

Kiedy jesteście zajęci gaszeniem łąk, na podległym wam terenie może dojść np. do pożaru mieszkania lub wypadku drogowego, gdzie o ludzkim życiu decydują i to dosłownie minuty. Mieliście w przeszłości już takie przypadki?
Wiele razy zdarzało się, że w trakcie gaszenia płonących łąk, oficer dyżurny musiał odwoływać zastępy z miejsca akcji i kierować je do zdarzeń, gdzie zagrożone było ludzkie życie. Niestety osoby dokonujące podpaleń łąk czują się bezkarnie. Dlatego wciąż borykamy się z tym problemem. O ile dobrze pamiętam, to w ostatnich latach na naszym terenie tylko raz udało się złapać podpalacza.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto