Jadłodajnia dla ubogich w szkole. Rodzice mówią: NIE

- Uważamy, że to niebezpieczne, żeby dorosłe i zupełnie obce osoby kręciły się w pobliżu szkoły - mówi oburzona wałbrzyszanka, która o sprawie zaalarmowała naszą redakcję. - Nie chcę, by moje dzieci miały kontakt z korzystającymi z jadłodajni dla ubogich.
Jadłodajnia działa w budynku szkoły, ale ma osobne wejście. Jednak jak twierdzą rodzice, osoby które z niej korzystają pojawiają się na terenie placówki, zdarza się szukając wejścia do jadłodajni, wchodzą na teren szkoły.
Wcześniej jadłodajnia działała w budynku po Zespole Szkół nr 8 w Wałbrzychu. Kilka lat temu szkoła została zlikwidowana. Właśnie wtedy zaczął w niej działać Caritas. Już w 2009 roku Urząd Miejski w Wałbrzychu uznał jednak, że do budynku po ZS nr 8 będzie mogła się przenieść cała szkoła nr 2 (teraz mają zajęcia w kilku budynkach, po przeniesieniu mogliby uczyć się w jednym). Pozytywnie do pomysłu odnosiła się również dyrektorka ZS nr 2.
Zastrzegała jednak, że nie w obecnym stanie technicznym. Budynek jest dziś bowiem zrujnowany. - Pytaliśmy o to rodziców i są za przeniesieniem szkoły, ale dopiero po remoncie budynku. Nauczyciele widzą w tym szansę, żeby szkoła wreszcie zaczęła normalnie pracować, bez potrzeby biegania po kilku budynkach - mówiła Izabella Mazurek. O sprawie pisaliśmy w Gazecie Wrocławskiej (CZYTAJ TUTAJ).
Miasto stwierdziło więc, że budynek wyremontuje i kazało Caritasowi się przenieść do... budynku Zespołu Szkół nr 2. Do dziś jednak remont nie ruszył, a jadłodajnia dla ubogich po raz kolejny będzie musiała szukać nowego miejsca.
- Siedzibę przy szkole nr 2 wyznaczyła gmina. Ale w obecnej sytuacji Caritas szuka nowej siedziby, chce rozwiązać tę sprawę jak najszybciej - mówi ks. Łukasz Ziemski, rzecznik prasowy świdnickiej Kurii Biskupiej.
Działanie gminy dziwi, bo jadłodajnia jest bardzo potrzebna. Dziś wydaje się tam dziennie nawet 200 obiadów, z jadłodajni korzysta pięć tysięcy ludzi.