MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak umarł i gdzie go pochowano

Paweł Gołębiowski
Fot. archiwum rodzinne Rodzina Romana Biesiady nie miała pojęcia, że trumna jest pusta.
Fot. archiwum rodzinne Rodzina Romana Biesiady nie miała pojęcia, że trumna jest pusta.
Rodzina ze Starej Kamienicy szuka świadków tragedii sprzed 45 lat Podczas ekshumacji okazało się, że trumna w której miał spoczywać były lotnik RAF-u Roman Biesiada, jest pusta. – Płakałam i krzyczałam.

Rodzina ze Starej Kamienicy szuka świadków tragedii sprzed 45 lat
Podczas ekshumacji okazało się, że trumna w której miał spoczywać były lotnik RAF-u Roman Biesiada, jest pusta. – Płakałam i krzyczałam.
Co się stało z moim ojcem? – pyta zdławionym głosem Anna Jurkiewicz

Chciała przenieść jego ciało z cmentarza w Kamiennej Górze w rodzinne strony. - Pracuję tu od 15 lat, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkałem. Podczas ekshumacji okazało się, że w trumnie nie było nawet śladu po szczątkach zmarłego. Tylko cztery filcowe wkładki do butów – mówi pan Stanisław, pracownik cmentarza.
Przed kilkoma dniami brał udział w ekshumacji ciała Romana Biesiady, który miał umrzeć w marcu 1962 roku w zakładzie karnym w Kamiennej Górze.

To był szok
– Chcieliśmy przenieść ojca bliżej domu. Do Starej Kamienicy. Okazało się, że grób, na którym przez 45 lat zapalaliśmy znicze i kładliśmy kwiaty, tak naprawdę od zawsze był pusty. Przeżyłam szok. Płakałam, krzyczałam, nie mogłam uwierzyć, że w grobie nie ma ani jednej kosteczki taty – opowiada Alicja Jurkiewicz, córka lotnika.
Jej ojciec w czasie bitwy o Anglię służył jako nawigator w RAF-ie. Brał udział m.in. w lotach z pomocą dla ogarniętej powstaniem Warszawy.
– Zrzucał dla prababci bukiety kwiatów z karteczką i napisem: „Żyję. Roman”. Kilka razy nawet je dostała. Jak mówią w rodzinie, starał się latać nisko, tuż nad domem – dodaje Violetta, córka Alicji Jurkiewicz.
Jej dziadek był wykształconym człowiekiem. Znał cztery języki obce. Po wojnie nie wiadomo dlaczego, często zmieniał miejsce zamieszkania. Przed śmiercią trafił do Starej Kamienicy, gdzie pracował w magazynie. Kiedy po przerwie spowodowanej dwoma zawałami wrócił do pracy, okazało się, że za rzekome manko pójdzie na osiem miesięcy do więzienia.
– Z całą pewnością ukartowała to bezpieka. Osadzono go w Kamiennej Górze – mówi córka zmarłego.
Roman Biesiada był bardzo dobrym człowiekiem, kochającym mężem i ojcem. Kiedy szedł do więzienia, żegnał się z bliskimi. Mówił, że już nie wróci. Później chyba jednak odzyskał nadzieję.
– Babcia opowiada, że jeszcze pierwszego marca, w czasie ostatniego widzenia, dobrze wyglądał i liczył na wcześniejsze zwolnienie za dobre sprawowanie – mówi Violetta Jurkiewicz.

Zaplombowali trumnę
26 marca 1962 roku rodzina dostała telegram, że Roman Biesiada nie żyje. Miał 48 lat. Osierocił czworo małych dzieci. Dwóch chłopców i dwie dziewczynki.
Przez kilka dni najbliżsi starali się o wydanie ciała. Naczelnik więzienia nie godził się na to. W końcu zakład karny sam zorganizował pogrzeb.
Rodzina nie mogła otworzyć, a nawet zbliżać się do zaplombowanej trumny. W czasie pogrzebu pilnował jej pracownik służby więziennej.

Więźniowie dawali znaki,/b>
Więzienie w Kamiennej Górze już nie istnieje. Jego szefowie nie żyją. W akcie zgonu nie ma informacji o przyczynie śmierci. – Kiedy jakiś czas po śmierci dziadka babcia przechodziła koło więzienia w Kamiennej Górze, więźniowie dawali jej na migi jakieś znaki. Może chcieli przekazać informację, ale nie wiedziała, o co im chodzi – opowiada Violetta.
– Badamy tę sprawę. Staramy się ustalić, czy nie doszło do znieważenia zwłok i miejsca spoczynku zmarłego. Nawet jeśli Roman Biesiada został zabity w więzieniu, to dlaczego trumna była pusta? Czekamy na informacje od byłych pracowników zakładu karnego i więźniów z tamtych czasów – mówi sierżant Waldemar Oszmian, oficer prasowy kamiennogórskiej policji.
Na razie bliscy zmarłego postawili na cmentarzu w Starej Kamienicy krzyż. Będą tu dla zmarłego palić znicze i składać kwiaty.
Znasz fakty – zadzwoń
Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu prawdy prosimy o kontakt z rodziną Romana Biesiady pod nr tel. 0-75 75-14-013, kamiennogórską policją nr tel. 0-75 74-46-888 albo z naszą redakcją nr tel. 0-74 84-39-372. Może uda się ustalić, jakie były jego ostatnie dni.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto