- To ciekawa forma zaprezentowania historii tej ziemi. W pałacu byłem już wiele razy, ale potomka jego właścicieli widziałem po raz pierwszy - mówił Arkadiusz Matras, uczeń II klasy gimnazjum w Jedlinie-Zdroju.
Państwu Boehm tym razem towarzyszyła pochodząca z Olszyńca koło Jedliny-Zdroju pani Gerda Nürnberger. Jej rodzice dzierżawili tu majątek ziemski, a ona często bywała w pałacu.
- To jedyna na świecie żyjąca osoba, która znała osobiście mojego stryja, Gustawa Boehma - mówił Guenter Boehm. Opowieści pani Gerdy zainteresowały młodzież. Opowiadała barwnie o tym, że Gustaw Boehm był surowym majorem, który nigdy się nie uśmiechał, ale jego żona uwielbiała muzykę. - Nas, psocące dzieci, zaganiała czasem i musiałyśmy przy jej fortepianowym akompaniamencie śpiewać latem kolędy - wspominała.
Boehm odnalazł ją, bo wiele lat temu zajął się badaniem genealogii rodziny i wszystkiego, co jej dotyczy. - Część rodziny, która była związana z pałacem, rozjechała się po świecie. Mieszkają w USA, część w Niemczech, a niektórzy w Afryce - wyjaśniał młodzieży ze szkół w Jedlinie. W czerwcu ubiegłego roku Guenter Boehm otrzymał Honorowe Obywatelstwo Jedliny-Zdroju. To drugi w historii honorowy obywatel miasteczka. Pierwszym był ksiądz biskup Stefan Regmunt.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?