JEDNI Z WIELU – mural z przesłaniem we Wrocławiu.

Artykuł sponsorowany
18 miesięcy pracy, 80 romskich bohaterów fotografowanych przez 40 dni, 7000 zdjęć, 8 000 km przejechanych w poszukiwaniu niestereotypowych Romów, 6 dolnośląskich miast, 1548 stron dokumentacji i ... 336 m2 murala.

Dobiega końca kampania społeczna Jedni z wielu, której celem jest walka z uprzedzeniami wobec Romów i pokazanie, że są częścią naszego społeczeństwa, jednymi z nas. Kampania cieszyła się ogromnym zainteresowaniem zarówno medialnym jak i społecznym, ale jest to dopiero początek drogi w walce ze stereotypami. Utrwaleniem przekazu i metaforyczną kontynuacją kampanii będzie MURAL.

Karolina Zwierzyńska, koordynatorka projektu Romskie Odrodzenie z Fundacji Integracji Społecznej Prom, wprowadza nas w temat: „chcemy tą realizacją podsumować kampanię i pozostawić po niej trwały ślad obrazujący zmianę społeczną. Z ogłoszonego konkursu wyłoniliśmy projekt zaproponowany przez Kolektyf.” O koncepcji, metaforze i przekazie jaki niesie mural rozmawiamy z autorami projektu.

Koncepcję użycia mechanizmu trybów uzgodniliśmy z Konradem Iwanowskim z Kolektyf. - opowiada autor projektu Łukasz Berger, Fatcap Studio - Maszyna oparta na konstrukcji zegara to główny motyw projektu. Nawiązuje do czasu, jaki potrzebuje na przykład kampania społeczna na dokonanie zmiany w odbiorcach. Jest to czas edukacji, ewolucji. Ma na celu "naoliwienie" niektórych trybów w mechanizmie jakim jest społeczeństwo. Proste zobrazowanie tego założenia zdecydowało, że bedzie to stary mechanizm w nowej oprawie, zaznaczający akcent mniejszości. Identyfikacja wizualna kampani ułatwia ustalenie głównego motywu oraz kolorystyki”. Konrad Iwanowski z Kolektyf mówi: „Romowie są jednym z trybów naszego społeczeństwa, elementem tego samego, co my wszyscy mechanizmu. Ich długa i wielobarwna kultura jest częścią naszej kultury. Tylko współgrając jesteśmy w stanie stworzyć dobrze działającą „maszynę”. Stereotypy zacinają nawet najlepiej naoliwione koła zębate.”

Łukasz Berger uzasadnia, że „metaforyczne, nieoczywiste przedstawienie obrazu ma sprawić, że widz „zacznie myśleć”. Mural nie jest bezpośrednim przełożeniem billboardu komunikującego kampanię na ścianę. Kampania przeminie, ale dzięki muralowi przekaz pozostanie aktualny i nie stanie sie reliktem minionego działania.” „Kampanię czytamy dwukierunkowo i także z muralem chcemy pójść głębiej – uzupełnia Iwanowski – by Romowie także otworzyli się na Polaków. Mechanizm zegara z naszego projektu jest odkryty, otwarty, wszystko w nim widać. Ma to symbolizować przybliżanie się nawzajem, synergię, a co za tym idzie – tolerancję i akceptację.
Czy murale to tylko wyraz wizji artystycznej autorów? Wandalizm? Sposób promowania idei? Jakie funkcje pełnią te wielkoformatowe dzieła?

"Murale nie są tanią imprezą, nie są wandalizmem – odpowiada dr Kamila Kamińska z Uniwersytetu Wrocławskiego - Nie można ocenić ogólnie jaką niosą treść, bo to zależy od tego, kto je finansuje, jakie treści mają na nich być itp. Zupełnie odmienna jest geneza np. Bramy Nadodrza wyłonionej z miejskiego konkursu od genezy murali Tomka Sysły w ramach WroOpenUp czy Kolektyfu w akcji Stop przemocy domowej. Inne są prace BLU czy REMEDA powstałe na festiwalu Out of Sth. Nie tylko wrocławskich murali nie da się jednoznacznie ocenić, nawet twórczość poszczególnych artystów wymyka się takim ramom." Zdaniem Konrada Iwanowskiego "mural to wydarzenie, to bardzo skuteczny, szczery środek wyrazu. Przy zalewie siatek, bannerów, billboardów mural to odejście od nudy, odbiorca wyłuskuje go z morza komunikatów reklamowych. Mural to nie wandalizm - to sztuka, to edukacja, to prowokacja do myślenia".

A jak zatem wygląda wrocławski "rynek muralowy"?
„Wrocław miał 3 duże festiwale graffiti czy murali. Jest tu wiele ścian zrobionych przez sławy ogólnoświatowe.
W porównaniu ze Szczecinem, gdzie są 3 murale Lumpa, Wrocław to mekka murali.
W Gdyni, w ramach jednego festiwalu (Traffic Design) w ciągu 3 lat na jednym osiedlu powstało przeszło 20 malowideł. – wymienia dr Kamińska - Temat zatem wydaje się otwarty. To, co dla mnie jest najważniejsze w sztuce ulicy to odzyskiwanie przestrzeni, kolor radości, szaleństwo jakie wnosiło amerykańskie graffiti w szare miasta czy blokowiska. Ważny jest koncept, inteligencja i treść. Dlatego czasem wlepki czy małe wrzuty szablonowe są dla mnie ważniejsze niż wielkie ściany."

"Nie każda kampania społeczna kończy się powstaniem muralu – podsumowuje Iwanowski – w przypadku kampanii Jedni z wielu na pewno jest to extras. Sztuka pozwala ideom trwać i pączkować. Mural, poprzez zastosowane w projekcie elementy identyfikacji wizualnej kampanii, jeszcze długo będzie z nią kojarzony i odczytywany jako nieodłączny element jej przesłania. Oby więc edukacji przez street art we Wrocławiu!"

***

Mural powstaje na budynku kamienicy przy ulicy Ks. Witolda 33. Do 24 lipca można podglądać twórców podczas prac.

23 lipca odbędzie się otwarta konferencja podsumowująca kampanię Jedni z wielu.
Odbędzie się ona w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim, Pl. Powstańców Warszawy 1 o godzinie 11:00. Wstęp wolny.
Więcej o wydarzeniu i samej kampanii przeczytacie na stronie www.jednizwielu.pl
tekst: materiały prasowe Fundacji PROM, MANIPROJEKT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto