Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest szansa, na to, że w okolicach Wałbrzycha w końcu powstanie ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt

Paweł Gołębiowski
Fundacja „Dzika Nadzieja"
Jest szansa, na to, że w okolicach Wałbrzycha w końcu powstanie ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt.

Jest szansa, na to, że w okolicach Wałbrzycha w końcu powstanie ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt. Kilka osób założyło Fundację „Dzika Nadzieja” i dążą do stworzenia takiego ośrodka.
Dla Anny Bajek, jej męża Roberta i weterynarz Martyny Szczesiul dobro zwierząt i niesienie im pomocy są niezwykle ważne. Pomagają im już od kilku lat. Zaczęło się kiedy pan Robert i jego żona szukali pomocy dla psa. Były z tym problemy. Trafili w końcu do gabinetu pani Martyny w Nowej Rudzie. Ta lekarz weterynarii, chirurg, nie tylko pomogła psu, ale „zgadali się” właśnie na temat pomagania dzikim zwierzętom. Zaangażowali się i teraz co roku trafiają do nich setki zwierzaków, głównie ptaków.
– To przeważnie ofiary wypadków komunikacyjnych, ale zdarzają się też chore – mówią. Pierwszym, któremu pomogli, był maleńki ptaszek - jeżyk. Trafiły się np. sokół wędrowny, czy bocian z bardzo ostrym zapaleniem wątroby.
– Były też żółwie czy papugi, które przecież na naszym terenie nie występują w naturze – śmieje się Robert Bajek.

Są wrażliwi. Pomagali każdemu nieszczęśnikowi. Po udzieleniu doraźnej pomocy przeważnie odwozili go do odpowiedniego ośrodka Ale dla zwierzaków dobre byłoby powracanie do zdrowia w jednym miejscu, tam gdzie zaczęło się ich leczenie. Na Dolnym Śląsku jest takich siedem, ale żadnego na terenie Aglomeracji Wałbrzyskiej i Kotliny Kłodzkiej.

– Ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt na pewno na naszym terenie by się przydał. Ale stworzenie go wiąże się między innymi z dużymi kosztami - mówi Bogusław Czerski, powiatowy lekarz weterynarii z Wałbrzycha. Dodaje, że weterynarze dzikim zwierzętom czasami pomagają, ale trudno spodziewać się, że będą to robić na większą skalę. Rynek lecznic weterynaryjnych skomercjonalizował się i muszą poświęcić się temu co zapewnia im utrzymanie.

Założyciele Fundacji na leczenie, karmę, przewożenie zwierzaków do ośrodków, wydają swoje pieniądze. Nie kryją, że to spore obciążenie finansowe. – Może fundacja pozwoli na pozyskiwanie funduszy, i wspieranie nas wpłatami. Na uruchomienie ośrodka potrzeba około 100 tysięcy złotych - mówi Rober Bajek. Rozmawiają w tej sprawie z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. W jednej z gmin powiatu obiecano im teren na o środek.Mają nadzieję.

Chcących im pomóc Fundację "Dzika Nadzieja" znajdąć na facebooku: facebook.com/fundacjadzikanadzieja .

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto