Sympatycy biało-niebieskich chcą wywrzeć na włodarzach Wałbrzycha presję i wymusić na nich podjęcie działań, które uratują piłkarskiego Górnika przed całkowitym upadkiem. O tym, że w klubie nie dzieje się dobrze wiadomo od wielu miesięcy. Już w sezonie 2018/2019 władze Górnika zakomunikowały, że brakuje w klubie pieniędzy i dokończenie rozgrywek IV ligi przez wałbrzyszan stoi pod wielkim znakiem zapytanie. Wówczas pożar udało się jeszcze ugasić , m.in. dzięki akcji #Razem dla Górnika, w której kibice biało-niebieskich oraz wspierający klub przyjaciele z innych części kraju oraz z zagranicy wpłacili łącznie około 85 tys. zł.
Mimo trudnej sytuacji piłkarze Górnika dzielnie rywalizowali o awans do III ligi. Na finiszu lepszy od nich okazał się tylko zespół rezerw występującego w ekstraklasie - Śląska Wrocław. Przed inauguracją sezonu 2019/2020 informacje płynące z klubu są dramatyczne. Wynika z nich, że z powodu problemów finansowych Górnik nie przystąpi do rozgrywek IV ligi i zacznie grę od A klasy zespołem złożonym z juniorów. Nie widząc szans na wyjście z trudnej sytuacji do dymisji podał się zarząd Górnika, a stery w klubie przejął prokurent.
– Kiedy na początku 2017 roku podjęliśmy się misji ratowania Górnika Wałbrzych i ponownie zostałem prezesem klubu, jego zadłużenie wynosiło około 1,2 mln. Wprowadzony przez nas program naprawczy zredukował je obecnie do poziomu około300 tys. zł – mówi Czesław Grzesiak, do niedawna prezes piłkarskiego Górnika Wałbrzych. – Niestety zarówno w ubiegły roku, jak i w obecnym miasto zmniejszyło kwotę przekazywanej nam dotacji oraz cofnęło stypendia dla piłkarzy. Dotacje otrzymujemy w transzach i dużą ich część musimy... oddawać do miasta za grę i trenowanie na należących do Wałbrzycha obiektach Aqua-Zdroju. Ciężko pozyskać również w Wałbrzychu sponsorów.
Z informacji, które otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu wynika, że z kasy miasta do klubu przekazano w 2018 r. 674,5 tys. zł. Były to pieniądze na szkolenie młodzieży oraz stypendia dla piłkarzy. Natomiast w 2019 r. klub miał otrzymać już 409,5 tys. zł. Osoby związane z Górnikiem twierdzą, że była to kwota mniejsza i na razie przekazano tylko jej połowę.
– Problemem Wałbrzycha jest to, że poza Górnikiem, który szkoli młodzież i daje im później szansę na grę w drużynie seniorów, funkcjonują liczne akademie piłkarskie, gdzie edukacja piłkarska kończy się około 12 roku życia. dotacje z miasta zamiast trafiać do jednego profesjonalnie prowadzonego klubu są dzielone i ostatecznie Wałbrzych nie ma z tego korzyści – wyjaśnia Czesław Grzesiak. – Są obecnie dwa dominujące modele finansowania sportu: prywatny właściciel wspierany przez miasto i zaplecze biznesowe, jak np. w Legnicy lub model samorządowy jak np. we Wrocławiu.
Były stadion Górnika Wałbrzych to obecnie ruina... zapakowana w klatkę
W mieście od lat nie udaje się wdrożyć żadnego sensownego modelu, który wydźwignąłby wałbrzyskie piłkarstwo z otchłani, w którą zaczęło wpadać trzy dekady temu. Dokładnie 21 czerwca minęło 30 lat od ostatniego meczu piłkarskiego Górnika Wałbrzych w ekstraklasie (wówczas nazywanej I ligą). W tym czasie:
- Zlikwidowano wałbrzyskie kopalnie, które były możnymi sponsorami miejscowych klubów, co znalazło odzwierciedlenie w ich upadku ekonomicznym oraz sportowym
- Fiaskiem zakończył się eksperyment związany z fuzją dwóch wiodących klubów - Górnika i Zagłębia, z których każdy przez sześć sezonów występował na szczeblu ekstraklasy i mimo upływu lat wciąż zajmują wysokie miejsca w tabeli wszech czasów zarówno ekstraklasy, jak również jej zaplecza.
- Stadion Górnika na Nowym Mieście stał się ruiną, natomiast Zagłębia na Białym Kamieniu nieco odświeżonym skansenem z końca lat 60. ubiegłego wieku.
- Mimo poprawy sytuacji gospodarczej Wałbrzycha (ponad 20 lat po zamknięciu ostatniej kopalni) i funkcjonowania na terenie miasta kilku znaczących podmiotów mających wpływ nie tylko na gospodarkę krajową, ale również światową, wciąż nie udało się stworzyć koalicji publiczno-prywatnej, która umożliwiłaby funkcjonowanie w Wałbrzychu klubu piłkarskiego na szczeblu centralnym. To najlepszy środek promocji, a najświeższym tego przykładem są Gliwice.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?