Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klient niczym złodziej

Sylwia Królikowska
Wałbrzyszanin został niesłusznie zatrzymany przez ochronę supermarketu. Choć był niewinny, został zrewidowany przez strażników - W tym markecie wydałem już ponad tysiąc złotych na zakupy.

Wałbrzyszanin został niesłusznie zatrzymany przez ochronę supermarketu. Choć był niewinny, został zrewidowany przez strażników

- W tym markecie wydałem już ponad tysiąc złotych na zakupy. A ochroniarze potraktowali mnie jak gówniarza - twierdzi rozżalony Tadeusz Gulczyński ze Szczawna Zdroju, który kilka dni temu został zrewidowany przez ochraniarzy wałbrzyskiej Castoramy. - Jeżeli klient zgodzi się na przeszukanie, pracownik ochrony ma prawo je wykonać - mówi tymczasem Arkadiusz Kaczmarek, szef firmy ochroniarskiej Grom, obsługującej wałbrzyski market

Tadeusz Gulczyński, mieszkaniec Szczawna Zdroju w ubiegły czwartek, po godzinie 7.00 rano wybrał się do nowootwartego marketu Castorama w Wałbrzychu.
- Robię remont i chciałem kupić kilka potrzebnych drobiazgów. Wziąłem koszyk i wszedłem na teren sklepu - opowiada pan Tadeusz. - Niestety, potrzebnych rzeczy nie znalazłem, więc wyszedłem z pustym koszykiem.
Tuż przy drzwiach pana Gulczyńskiego zatrzymali ochroniarze.
- Powiedzieli, że mam się udać z nimi. Zdezorientowany pytałem, o co chodzi, usłyszałem jednak tylko, że mam iść albo wezwą policję - relacjonuje. - Przez chwilę się opierałem, ale przecież w sklepie mogli być jacyś moi znajomi. Tylko bym się wstydu najadł, gdyby mnie ktoś zobaczył i to jeszcze w obecności funkcjonariuszy.
Jak mówi, ochroniarze zaprowadzili go do pomieszczenia na zapleczu. Tam dowiedział się, że jest mu zarzucana kradzież towaru. Strażnicy poprosili o wypróżnienie kieszeni i saszetki.
- Byłem wystraszony, więc to zrobiłem. Oczywiście nic nie znaleźli. Po przejrzeniu moich rzeczy, wypuścili mnie - mówi Tadeusz Gulczyński. - Nie wiem, na jakiej podstawie zostałem zatrzymany, co wskazało na to, że wyniosłem coś ze sklepu. Jestem starszym i poważnym mężczyzną, a zostałem potraktowany jak gówniarz - twierdzi nasz Czytelnik.
Na pytanie, co powoduje, że klient jest zatrzymywany przez ochroniarzy w Castoramie, szef d.s. bezpieczeństwa marketu, Paweł Mazan, odpowiada: - Musimy mieć stuprocentową pewność. Osoba, która dokonuje kradzieży w sklepie, może być wychwycona przez detektywa, pracownika ochrony, kasy lub zauważona na monitorach.
Jednak w sprawie Tadeusza Gulczyńskiego, market - zdaniem przedstawicieli sieci - nie może być stroną. Jest nią agencja ochrony. Jej szef, Arkadiusz Kaczmarek wyjaśnia, że Tadeusz Gulczyński został zauważony przez obsługę kamer.
- Widzieliśmy, jak miał kilka przedmiotów w koszyku, a wychodził z pustym i stąd podejrzenia, że mógł je ukryć - tłumaczy. - Właśnie na tej podstawie został zatrzymany przez moich pracowników.
Tadeusz Gulczyński jest jednak oburzony.
- Jeżeli tak dokładnie obserwowali mnie na monitorach, to dlaczego nie zrobili tego do końca i nie wypatrzyli, że rzeczy, które miałem w koszyku, odłożyłem z powrotem na półkę, ponieważ doszedłem do wniosku, że nie są mi potrzebne - mówi. - Nie rozumiem, dlaczego w czasach, kiedy na każdym rogu są markety, klienta traktuje się jak potencjalnego złodzieja.

Niewdzięczna praca
Arkadiusz Kaczmarek
szef firmy ochroniarskiej Grom
- Jasne jest, że ochroniarz nie ma prawa do dokonania rewizji klienta sklepu. Może się tak jednak zdarzyć, jeżeli klient wyrazi na to zgodę. Jeżeli mój pracownik zauważy, że klient zachowuje się podejrzanie, coś chowa pod kurtką, bądź do torby, ma prawo go zatrzymać. Jeżeli dana osoba nie zgadza się na jakąkolwiek ingerencję ochroniarza, na miejsce wzywana jest policja i ona przeprowadza stosowne procedury. Nasza praca jest bardzo niewdzięczna i oczywiście zdarza się, że się mylimy i zatrzymujemy kogoś niewinnego. Zawsze jednak taka osoba jest przepraszana, i tak też było w przypadku Tadeusza Gulczyńskiego.

Trzeba znać prawo
Anna Słowik
prawnik Federacji Konsumentów w Wałbrzychu
- Każdy klient powinien wiedzieć, że ma prawo nie zgodzić się na przeszukanie przez ochroniarza sklepu, może on jedynie nas zatrzymać. Do rewizji ma uprawnienia tylko policja. Oczywiście żaden ochroniarz nie ma prawa traktować nas z góry jak złodzieja. W Polsce zapadło już kilka wyroków na korzyść klientów sklepów, którzy czuli się poniżeni czy obrażeni. Ponadto uważam, że każdemu porządnemu marketowi powinno zależeć na wyjaśnieniu takich spraw. Najczęściej wystarczy zwykłe przepraszam.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto