Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolej na Dolnym Śląsku mocno kochają złodzieje

Sylwia Królikowska
Za spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym może odpowiedzieć 30-letni mieszkaniec Kamieńca Ząbkowickiego. Mężczyzna ukradł z torów przewody, dzięki którym można je przesuwać i nie dochodzi do kolizji pociągów.

Kiedy odciął kable pod dużym napięciem (trzy tysiące woltów), te jeszcze się iskrzyły. Nie dość, że mógł doprowadzić do zderzenia pociągów, to jeszcze narazić własne życie. Mężczyznę udało się zatrzymać na gorącym uczynku.

- Na razie odpowiada za kradzież. Jeżeli okaże się, że spowodował zagrożenie w ruchu, może mu grozić nawet osiem lat więzienia - mówi Ilona Golec, rzeczniczka policji w Ząbkowicach Śląskich.

W tej chwili trwają przesłuchania pracowników kolei. Pomoże to określić, czy przez złodzieja mogły się na przykład zderzyć pociągi.

- Złodzieje elementów torów powinni odpowiadać właśnie za spowodowanie zagrożenia w ruchu, a nie za zwykłą kradzież - mówi Krzysztof Wójcik z PKP ZLK w Wałbrzychu.

A do kradzieży dochodzi niemal codziennie. Co prawda kolejarze nieco odetchnęli po ostatnim zatrzymaniu dwóch młodych mieszkańców Wałbrzycha. Ci wpadli, kiedy akurat próbowali odciąć kabel na szlaku kolejowym Wałbrzych Fabryczny - Wałbrzych Główny. Okazało się, że mają na sumieniu aż dwanaście podobnych kradzieży, których dokonali od marca tego roku.

- Po tych zatrzymaniach trochę się uspokoiło. Okazało się, że mężczyźni żyli ze sprzedaży kolejowych elementów na złom - mówi inspektor Krzysztof Kukliński ze Straży Ochrony Kolei we Wrocławiu. Podobnie jak zatrzymana trójka w Jedlinie-Zdroju, w powiecie wałbrzyskim. Na szlaku kolejowym Jedlina-Zdrój - Wałbrzych ukradli 30 metrów bieżących kabla kolejowego wartości trzech tysięcy złotych. Działali od początku roku.

W sumie od stycznia do 30 września na terenie działania Komendy Regionalnej SOK we Wrocławiu było aż 257 kradzieży związanych z bezpieczeństwem ruchu, z czego SOK wykryła 24, zatrzymując 30 sprawców.

Złodzieje kradną wszystko - przewody zasilające urządzenia sterowania ruchem kolejowym, linki dławikowe, łączniki szynowe, urządzenia do samoczynnego hamowania pociągu. Brak tych elementów mógł doprowadzić do tragedii.

Wiąże się to również z kłopotami dla pasażerów. - Kiedyś pociąg spóźnił się trzy godziny, bo ktoś ukradł element torów - mówi Helena Jarosińska z Wałbrzycha.
Krzysztof Wójcik z PKP ZLK w Wałbrzychu przyznaje, że kolejowi rabusie, to dla nich ogromny problem.

- Złodziej na elemencie torów czy trakcji zarabia niewiele, a kolej musi uzupełnić część, która jest nieraz kilkadziesiąt razy droższa niż jej wartość w skupie złomu - mówi Wójcik.

Nie bez znaczenia jest również uciążliwość, jaką powodują złodzieje. Zdarza się, że odcinają kable telekomunikacyjne, nie ma łączności telefonicznej i internetowej.

Do kradzieży na kolei w miesiącach letnich i jesiennych dochodzi niemal codziennie. Jak wynika z danych Straży Ochrony Kolei, we wrześniu było 26 takich przypadków, w sierpniu - ponad 30.

Najbardziej zagrożone linie na naszym terenie to m.in. odcinek Kłodzko Główne - Wałbrzych Główny. Tu i na trasie z Wrocławia do Zgorzelca najczęściej giną kable telekomunikacyjne.

Nie brakuje również chętnych na obciążniki sieci trakcyjnej. Najbardziej zagrożona kradzieżami tych elementów jest linia nr 274 na szlaku Jaworzyna Śląska - Wałbrzych Główny.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto