Czy jest pan zadowolony z gry swojego zespołu w pierwszych meczach tego sezonu?
Niezupełnie. Myślę, że mogłoby być jednak troszkę lepiej. Bardzo szkoda zwłaszcza porażki w Lublinie, gdzie przegraliśmy jednym punktem, a rywale trafili do kosza z dystansu w ostatnich sekundach spotkania. Niewiele brakowało też do pokonania w Wałbrzychu Sokoła Łańcut. Te dwa zwycięstwa dawałyby nam naprawdę niezłą pozycję w tabeli. Szkoda, że nie zdobyliśmy w tych meczach kompletu punktów, ale i tak nie jest źle. Po siedmiu kolejkach mamy na koncie dwa zwycięstwa. W poprzednim sezonie tyle razy wygraliśmy przez całą rundę zasadniczą, a teraz jest przed nami jeszcze siedem spotkań i wielka szansa na poprawienie dorobku.
Czy Victoria Górnik jest zatem mocniejszym zespołem niż ten z poprzednich rozgrywek?
To jest po prostu inny zespół. Czy mocniejszy trudno w tej chwili powiedzieć. To okaże się po całym sezonie. Na pewno jednak budowałem drużynę tak żeby była mocniejsza. Z taką myślą też sprowadzaliśmy nowych zawodników.
Ci nowi to: Nitsche, Ustarbowski, Kietliński a ostatnio dołączył do was jeszcze Muszyński. Czterech nowych graczy to sporo. Muszą zgrać się z resztą ekipy, a na to potrzeba czasu. Kiedy jednak drużyna będzie się rozumiała to Victoria Górnik będzie chyba grała jeszcze lepiej?
Myślę, że tak będzie. Rozegrane dotychczas mecze pokazały, że ciagle szukamy jeszcze swojego rytmu gry. Nasz zespół to 15 osób, bo liczę wszystkich, także masażystę. Takiej grupy nie da się skonsolidować w ciągu miesiąca czy dwóch. Na zrozumienie się na boisku i poza nim trzeba znacznie więcej czasu. Uważam jednak, że w tej ekipie są rezerwy i jest olbrzymia szansa na to, że nasz zespół będzie grał lepiej.
Przed sezonem twierdził pan, że chcecie uniknąć sytuacji jaka przydarzyła się w poprzednich rozgrywkach, kiedy do samego końca walczyliście o utrzymanie. Podtrzymuje Pan te słowa?
- Tak, oczywiście. Nic się nie zmieniło. Chcemy uniknąć grania w fazie play out, a zakwalifikować się do play off. To zapewniłoby komfort i bezpieczeństwo, bo występując wplay off nie spada się z ligi, nawet wszytko przegrywając. Stać nas na zakwalifikowanie się do grupy szczęśliwców i chcę żeby taki cel nam przyświecał. Przed nami jeszcze sporo grania. Po za tym zakładanie, że gra się tylko o utrzymanie nie wpływa mobilizująco na zawodników.
Są wśród nich tacy, których uważa pan za objawienie sezonu? A może ktoś wyjątkowo zawodzi?
Objawieniem jest na pewno Maciek Ustarbowski. Okazało się, że jest dużym wzmocnieniem zespołu. Stał się jednym z jego filarów. Pozostali nowi nie weszli w sezon tak dobrze jak on, ale też nie spisują się najgorzej. Po za tym są to przeważnie młodzi gracze, zdobywający jeszcze doświadczenie. Na przykład Jakub Kietliński ma 21 lat. Ponosi go fantazja, a na pozycji rozgrywającego nie jest to najlepsze. Myślę jednak, że z meczu na mecz będzie nabierał rozwagi.
Czy po siedmiu rozegranych dotychczas kolejkach może pan pokusić się o ocenę, który z rywali zaskakuje w tym sezonie pozytywnie, a który spisuje się słabo?
- Przed sezonem wiadomo było, że Asseco Prokom II Gdynia będzie bardzo mocne i to się potwierdza. Na razie zaskakuje dobra gra beniaminka z Radomia i Sokoła Łańcut. Zawodzą natomiast Spójnia Stargard Szczeciński i GKS Tychy, które powinny być na innym miejscu w tabeli.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?