- Ze względu na daleko posunięty rozkład ciała, nie można ustalić, czy rzeczywiście są to zwłoki poszukiwanego przez nas chłopca - potwierdza nadkomisarz Jerzy Rzymek, rzecznik prasowy wałbrzyskiej policji.
Ojciec zaginionego przed miesiącem chłopca nie był w stanie stwierdzić, czy wyłowione z rzeki ciało to zwłoki jego syna.
Ciało zostało odnalezione wczoraj, w rzece, w gminie Mieroszów. W tym czasie trwały poszukiwania 16-letniego Kamila, który zaginął miesiąc temu. Policja ma podejrzenia, że to mogą być zwłoki nastolatka.
Przed okazaniem odnalezionych wczoraj zwłok, ojciec zaginionego 16-letniego Kamila był pod opieką psychologa.
Po obejrzeniu denata, mężczyzna zidentyfikował jedynie odzież.
- Mężczyzna stwierdził, że prawdopodobnie należała do jego syna - mówi Jerzy Rzymek, rzecznik prasowy wałbrzyskiej policji. - Ze względu na daleko posunięty rozkład zwłok, nie był natomiast w stanie stwierdzić, czy to ciało jego syna.
Na dziś zaplanowano przeprowadzenie sekcji zwłok, która ma wyjaśnić przyczyny śmierci. Do identyfikacji ciała potrzebne będzie wykonanie badań DNA.
Szesnastolatek zaginął w czwartek, 18 lutego 2010 r. Wyszedł wtedy z domu około godziny 14.30. Od tamtego czasu rodzina nie miała z nim żadnego kontaktu.
Chłopiec był jeszcze widziany tego samego dnia, tuż przed godziną 17, w Unisławiu Śląskim.
Świadkowie twierdzili, że kierował się w stronę Wałbrzycha. Później jednak ślad po Kamilu zaginął. Nikt go od tamtej pory nie widział, a on sam też nie dawał znaków życia.
Rodzina znalazła zapiski chłopca, mogące świadczyć o tym, że był dręczony w szkole przez rówieśników. Sprawa stała się głośna. Do poszukiwań włączyła się nawet Fundacja Itaka (specjalizująca się w poszukiwaniu zaginionych osób).
Policja przez cały czas prowadziła intensywne poszukiwania. Wreszcie wczoraj, na terenie gminy Mieroszów przeprowadzono zakrojoną na szeroką skalę akcję. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób.
Do poszukiwań włączyła się ochotnicza straż pożarna, straż graniczna, pracownicy wałbrzyskiego nadleśnictwa i specjalistyczna jednostka straży pożarnej z Łodzi. W poszukiwaniach wzięli udział także mieszkańcy regionu, dobrze znający teren.
Sprowadzono również dwa psy specjalnie tresowane do udziału w tego rodzaju akcjach. Przeczesywano dokładnie, pokryte jeszcze w wielu miejscach śniegiem, okoliczne wzgórza i lasy.
Akcja była zaplanowana na dwa dni. Jednak już wczoraj w rzece w Kowalowej znaleziono zwłoki.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?