Wólka Kosowska nie pojawia się tu przypadkowo. To miasteczko, niedaleko Warszawy uznawane jest za chińskie zagłębie. Właśnie tam znajduje się największe w Polsce centrum z chińszczyzną. Miejscowość słynie z... pożarów. Średnio co kilka lat wybucha pożar na jakimś w chińskim targowisku. Ostatni – w sierpniu ubiegłego roku.
Na razie zatrzymane zostały cztery osoby: trzej mężczyźni i jedna kobieta. Wśród nich ojciec i syn (A.F. i B.F) ze Szczawna-Zdroju; S.C. i kobieta z Wałbrzycha. Na celowniku były jednak przede wszystkim dwie firmy: jedna zarejestrowana na młodszego F. i druga – na księgowego z Wałbrzycha S.C.
Obie firmy mają niemal bliźniacze nazwy. Skomplikowane i wieloczłonowe – brzmią fachowo. Według profilu działalności mają się zajmować przelewami i innego rodzaju płatnościami. Jednak firmy nie mają prawa obsługiwać przelewów zagranicznych – przynajmniej tak uważają śledczy. I złamanie tego przepisu pozwoliło na postawienie zarzutów. – Chodzi o to, że do takich transakcji powinni mieć zgodę Komisji Nadzoru Finansowego, a jej nie mieli – wyjaśnia Ewa Ścierzyńska z prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Śledczy twierdzą jednak, że to tylko wierzchołek góry lodowej, a cała sprawa może być związana z praniem brudnych pieniędzy.
Schemat mógł wyglądać tak: ktoś odbiera pieniądze od handlarzy z Chin i Wietnamu, którzy nielegalnie targują w Wólce Kosowskiej. Pieniądze trafią do właścicieli firm – rozdzielone już na mniejsze kwoty, a z kont tych firm przelewane są do Chin. To jedna tylko hipotetyczne założenie, bo śledczy o sprawie mówią niewiele.
Na trop sprawy wpadł Generalny Inspektor Informacji Finansowej. Instytucja zajmuje się m.in. zapobieganiem wprowadzaniu do obrotu finansowego pieniędzy pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł.
Przelewy z polskich kont od razu wydały się podejrzane. W listopadzie ubiegłego roku o sprawie została powiadomiona Prokuratura Okręgowa w Świdnicy.
Błyskawicznie zablokowane zostały konta firmowe i osobiste podejrzanych.
– W trakcie czynności procesowych zrealizowanych przez ABW zabezpieczono środki pieniężne w walutach obcych o równowartości niemal 2 mln zł – wyjaśnia ppłk Maciej Karczyński z ABW.
Prokuratura Okręgowa w Świdnicy przedstawiła zarzuty. Nie zostali aresztowani: mają dozór policyjny, poręczenie majątkowe, nie mogą opuszczać kraju i prowadzić działalności gospodarczej.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?